wtorek, 26 czerwca 2018

Łódź sięga po pół miliona mkw. biur

Od trzech lat łódzki rynek biurowy rośnie trzy razy szybciej niż
wcześniej. Całkowite zasoby nowoczesnej powierzchni biurowej w mieście
osiągną niedługo poziom 500 tys. mkw.

W ostatnich latach w Łodzi oddawana jest rekordowa ilość powierzchni
biurowej, którą szybko wchłania rynek. A jeszcze w 2014 roku roczny
przyrost podaży w aglomeracji utrzymywał się na trzykrotnie niższym
poziomie niż obecnie. W ciągu minionych pięciu lat, jak obliczają
specjaliści z Walter Herz, zasoby powierzchni biurowej w mieście
zwiększyły się o około 45 proc., a od 2010 roku oferta biurowa wzrosła
dwukrotnie.

Łódź plasuje się na szóstym miejscu w Polsce pod względem dostępnej
powierzchni biurowej, ale dzięki intensywnemu rozwojowi tego segmentu, w
krótkim czasie ma szansę wyprzedzić Poznań i Katowice. W ubiegłym roku
łódzki rynek biurowy wzbogacił się o rekordowe 74 tys. mkw. nowoczesnej
powierzchni, dzięki oddaniu do użytku m.in. takich inwestycji jak
Przystanek mBank, Nowa Fabryczna A i B, czy Symetris Business Park II.

Trwa rozbudowa biurowej Łodzi

Na koniec 2017 roku całkowite zasoby biurowe w Łodzi sięgały blisko 440
tys. mkw. powierzchni. Eksperci Walter Herz szacują, że do końca tego
roku rynek biurowy w mieście wzrośnie o kolejne 45 tys. mkw.
powierzchni, a w następnych latach oczekują znacznie szybszego przyrostu
nowej podaży. W bieżącym roku najwięcej powierzchni (ponad 28 tys. mkw.)
dostarczyć ma kompleks Ogrodowa Office.

Według danych Walter Herz, w Łodzi w budowie jest obecnie ponad 124 tys.
mkw. powierzchni biurowej, z której większość ma zostać oddana w 2020
roku. Największą ilość nowych biur przyniesie m.in. inwestycja Brama
Miasta (ponad 38 tys. mkw.) i projekt Monopolis (30 tys. mkw.
powierzchni użytkowej), bazujący na rewitalizacji zabudowań dawnych
zakładów Monopolu Wódczanego.

W mieście kształtują się huby biurowe

Rosnąca dojrzałość łódzkiego rynku przynosi coraz wyraźniej
krystalizujące się na terenie miasta huby biurowe. Największa część
inwestycji biurowych przypada na Centralną Oś Łodzi, która skupiona jest
w okolicy OFF Piotrkowskiej i na linii od alei Kościuszki do
skrzyżowania Piłsudskiego z aleją Śmigłego-Rydza. Popularność tego
rejonu, w którym ulokowana jest około jedna czwarta łódzkich biur, wiąże
się z jego centralnym położeniem i świetnymi warunkami komunikacyjnymi.

Jak szacują specjaliści Walter Herz, do końca 2020 roku centralna oś
biznesowa miasta może zwiększyć swój potencjał nawet o ponad 100 tys.
mkw. nowoczesnej powierzchni biurowej. Na tym obszarze w budowie są
aktualnie takie inwestycje jak: Imagine A&B, Hi Piotrkowska i OFF
Piotrkowska Center oraz Textorial Park II i Monopolis.

Nowe centrum kulturalno-biznesowe Łodzi

Interesujący obszar biznesowy tworzy się też w strefie Nowego Centrum
Łodzi w sąsiedztwie Dworca Łódź Fabryczna, w kwadracie ulic Narutowicza,
Kopcińskiego, Tuwima i Piotrkowskiej, gdzie 100 ha teren objęty jest
intensywnym procesem rewitalizacyjnym. Obecnie oferuje ponad 40 tys.
mkw. powierzchni biurowej, głównie w dwóch nowoczesnych inwestycjach,
które tam powstały - Nowej Fabrycznej i Przystanku mBank. W realizacji
na tym obszarze jest Brama Miasta i zapowiadany start budowy Centrum
Biurowego Fabryczna.

Jeśli jednak rozbudowa tej części miasta przebiegnie planowo, w ciągu
najbliższych kilku lat, jak szacuje Walter Herz, NCŁ może się wzbogacić
o około 150 tys. mkw. nowej powierzchni biurowej. Kilka wiodących firm
deweloperskich zakupiło tam działki i zapowiedziało już budowę swoich
projektów.

Koncepcja rewitalizacji tego terenu wiązała się ze staraniami Łodzi o
organizację wystawy Expo w 2022 roku, która odbędzie się jednak w Buenos
Aires, ale Nowe Centrum Łodzi zyskało dzięki temu nowoczesny dworzec
Łódź Fabryczna. Zmodernizowane zostały również budynki dawnej Elektrowni
Łódzkiej przy ulicy Targowej, gdzie mieści się teraz EC1 Łódź – Miasto
Kultury.

Szerokie plany rewitalizacyjne

Realizacja projektu rewitalizacji obszarowej miasta finansowana jest w
połowie ze środków unijnych. Plan rewitalizacji, sięgający 2030 roku
zakłada zmianę funkcji terenów poprzemysłowych i kolejowych, stworzenie
ciągu przestrzeni publicznych oraz twórcze wykorzystanie zabytkowej
tkanki urbanistycznej, w tym zabudowy z przełomu XIX i XX wieku. Łączny
budżet dla rozbudowy terenu NCŁ szacowany jest na blisko 3 mld złotych.

Mateusz Strzelecki, Partner w firmie Walter Herz przyznaje, że Łódź
konsekwentnie wykorzystuje swój niezwykły potencjał, w tym unikalną,
historyczną zabudowę o charakterze industrialnym. Zdaniem eksperta,
łódzki rynek biurowy wyróżnia na tle innych miast przede wszystkim duża
ilość inwestycji o charakterze rewitalizacyjnym.
- To właśnie dzięki udanemu połączeniu nowoczesnych obiektów z
modernizowanymi zabudowaniami poprzemysłowymi oraz odrestaurowywanymi,
zabytkowymi pałacami i kamienicami Łódź staje się coraz bardziej
konkurencyjna w porównaniu z innymi miastami. Jednocześnie jest jednym z
najbardziej zachęcających rynków biurowych pod względem wysokości stawek
czynszowych za wynajem biur, które kształtują się na średnim poziomie 12
- 13 euro / mkw./ m-c. O dużej atrakcyjności aglomeracji dla biznesu
świadczyć może choćby relatywnie niski poziom niewynajętej powierzchni
biurowej w porównaniu z innymi, krajowymi rynkami – zauważa Mateusz
Strzelecki.

Z danych Walter Herz wynika, że popyt na łódzkie biura w minionym roku,
podobnie jak w dwóch poprzednich latach, kształtował się na poziomie
około 60 tys. mkw. powierzchni. Głównym najemcą powierzchni biurowej są
firmy z branży BPO/SSC/IT. W 2017 roku udział tego sektora w popycie
osiągnął poziom 80 proc.

Nowe miejsca pracy

W 2017 roku firmy z tej branży działające na terenie Łodzi odnotowały
kilkunastoprocentowy wzrost zatrudnienia, co przyniosło miastu około
2500 nowych miejsc pracy. folia paroizolacyjna Te lokalizację dla swojej siedziby wybrała
m.in. firma Iris Telecommunication Poland, spółka zależna Nokii, której
w procesie poszukiwania i wynajmu powierzchni doradzała firma Walter
Herz, planująca docelowo stworzyć 250 miejsc pracy. Ponadto, do Łodzi ze
120 miejscami pracy weszła firma Digital Workforce Services Ltd. i ZF
Group, która zamierza zatrudniać 200 osób.
Poza ciekawymi projektami biurowymi, inwestorów z tego segmentu
przyciąga do miasta szeroki dostęp do wykwalifikowanej kadry. W łódzkich
uczelniach studiuje około 87 tys. osób. Na Politechnice Łódzkiej i
Uniwersytecie Łódzkim powstają fakultety, a nawet nowe kierunki
dedykowane branży BPO/SSC/IT.

Konstruktorzy i inżynierowie, absolwenci Politechniki Łódzkiej wiosną
przyszłego roku znajdą też zatrudnienie w powstającym przy ulicy Lodowej
- Centrum Badawczo-Rozwojowym BSH. W ośrodku powstaną najnowocześniejsze
laboratoria i ponad 1,5 tys. stanowisk do badań i testów, gdzie pracować
będzie około 200 osób.




Autor: Walter Herz

o Walter Herz
Walter Herz to wiodący na rynku, polski podmiot prowadzący działalność w
sektorze nieruchomości komercyjnych. Firma świadczy kompleksowe,
specjalistyczne usługi w zakresie doradztwa inwestycyjnego, zapewnia
pełną obsługę firmom oraz instytucjom związanym z rynkiem nieruchomości.
Eksperci Walter Herz wspierają klientów w poszukiwaniu i wynajmie
powierzchni, komercjalizacji inwestycji, a także procesie zarządzania i
administrowania projektami. Firma powołała pierwszą w kraju Akademię
Najemcy, która oferuje najemcom powierzchni komercyjnych z całej Polski
bezpłatne szkolenia stacjonarne prowadzone w Warszawie i innych
miastach. W trosce o najwyższy poziom etyczny świadczonych usług agencja
wprowadziła Kodeks Dobrych Praktyk. Firma Walter Herz jest zrzeszona w
organizacjach i stowarzyszeniach wspierających rozwój sektora BPO/SSC w
Polsce.
https://docieplenia-domu-warszawa.blogspot.com/
https://docieplenia-budynkow-warszawa.blogspot.com/
https://docieplenia-warszawa.blogspot.com/

Płynność finansowa – jak przedsiębiorcy o nią dbają

Obecnie, gdy znaczna część należności spływa po terminie,
przedsiębiorstwa nieustannie zagrożone są utratą płynności finansowej.
Problem z otrzymywaniem zapłaty za sprzedane wyroby czy wykonane usługi
na czas dotyczy ponad 63% firm – wynika z 15. fali badania Bibby MSP
Index. Jest to niewiele mniejszy odsetek niż jesienią poprzedniego roku
(spadek o 3,2 pkt. proc.). Prawie 77% przedstawicieli polskiego sektora
MŚP podejmuje działania mające na celu przeciwdziałanie opóźnieniom w
płatnościach i pojawianiu się zatorów.
Utrata płynności finansowej to spore zagrożenie dla przedsiębiorstw. W
skrajnej sytuacji może ona doprowadzić nawet do upadłości.
Nieotrzymywanie należności w terminie powoduje, że niemożliwym dla firm
staje się opłacenie innych zobowiązań. Najlepszym sposobem na jej
zapewnienie – 61,3% wskazań – jest sprawnie działający dział księgowy
monitorujący i pilnujący zaległości. Ponad połowa respondentów 15. fali
badania Bibby MSP Index wskazało również – jako jeden z głównych
sposobów zabezpieczania się przed niewypłacalnymi firmami – weryfikację
klienta w KRD lub BIG przed podpisaniem umowy.
Prowadząc przemyślaną politykę zarządzania należnościami można
skutecznie zminimalizować ryzyko utraty bezpieczeństwa finansowego
organizacji. Podpisując umowy z kontrahentami i ustalając daty spłaty
zobowiązań warto pamiętać o tym, kiedy przypadają np. terminy płatności
podatków, opłacenia VATu, świadczeń do ZUS czy wypłacenia wynagrodzeń
zatrudnianym pracownikom – mówi Jerzy Dąbrowski, Dyrektor Generalny
firmy faktoringowej Bibby Financial Services.
Prawie 1/5 przedstawicieli sektora MSP zapytana o to, czy podejmuje na
bieżąco działania w celu uniknięcia opóźnień w płatnościach
odpowiedziała podczas ostatniej fali badania Bibby MSP Index (kwiecień
2018 roku), że nie ma tego problemu. 13% respondentów wskazało
dedykowany dział kontrolingu jako swoje rozwiązanie na pojawiające
opóźnienia, a prawie 9% zadeklarowało, że korzysta z usług
faktoringowych, w związku z czym posiada odpowiedni pakiet, który chroni
ich przed taką sytuacją.
Obserwujemy, że problemy z płynnością finansową związane z nieterminowym
regulowaniem należności nie maleją. Właściciele MŚP wciąż poszukują
zewnętrznych źródeł finansowania, które pomogą im usprawnić zarządzanie
przedsiębiorstwem – wskazuje Jerzy Dąbrowski, Dyrektor Generalny firmy
faktoringowej Bibby Financial Services. Pamiętajmy, że na sukces danej
organizacji składa się wiele czynników. Podstawowym i najważniejszym
elementem jest kondycja ekonomiczna. Ona z kolei uwarunkowana jest
ilością środków pieniężnych posiadanych przez firmę - dodaje.
Jako konsekwencje nieopłaconych faktur właściciele MŚP wskazują przede
wszystkim pogorszenie relacji biznesowych (ponad 62%) oraz utratę
dobrego wizerunku firmy na runku (ponad 42%). Dla 17% respondentów
negatywnym skutkiem jest utrata wieloletniego partnera biznesowego.

Modernizacja oświetlenia w szkołach poprawia efektywność nauki i przynosi oszczędności.

Rozwijająca się technologia LED umożliwia producentom oferowanie coraz
wyższej  jakości oświetlenia, a inwestorowi uzyskanie bardzo dużych
oszczędności energii, wszystko przy zachowaniu norm i polepszeniu
zarówno komfortu pracy, jak i samego oświetlenia. To sprawia, że osoby
zarządzające placówkami edukacyjnymi coraz częściej skłaniają się ku
modernizacji. Chociaż pozornie mogłoby się wydawać, że generuje ona
dodatkowe, wysokie koszty,  to jednak okazuje się, że w efekcie końcowym
daje ogromne oszczędności i to już po krótkim czasie użytkowania. Co
więcej, wymiana oświetlenia ma niebagatelny wpływ na zdrowie, komfort
oraz efektywność  uczenia się  i pracy użytkowników. Odpowiednio dobrane
natężenie, barwa i równomierność oświetlenia, niwelujące efekt olśnienia
mają dobroczynny wpływ na wzrok i lepszą koncentrację uczniów oraz
nauczycieli można porównać.
Przykładem, w którym decyzja o modernizacji została podjęta po analizie
aspektów ekonomicznych i ergonomicznych jest „Dębinka" z Poznania
(Społeczna Szkoła Podstawowa nr 3 i Społeczne Gimnazjum). W szkole tej
firma Lena Lighting wymieniła oprawy świetlówkowe na ledowe uzyskując w
ten sposób ponad 50% oszczędności w zużyciu energii, dzięki czemu koszty
eksploatacji obniżyły się również o ponad połowę. Okazuje się, że po
uwzględnieniu wszystkich kosztów zakupu i instalacji, szacunkowo
inwestycja zwróci się już w drugim roku użytkowania.
Wypowiedź Dyrektora Administracyjnego szkoły Adama Grabusa potwierdza
zasadność modernizacji i wskazuje  na korzyści z niej płynące:
„Celem wymiany oświetlenia w „Dębince" ze świetlówkowego na ledowe była
poprawa jego jakości, przy jednoczesnym uzyskaniu oszczędności energii i
obniżeniu kosztów eksploatacji. Ze względu na różną funkcjonalność
pomieszczeń i różne ich wykończenie – modernizowaliśmy m.in. sale
dydaktyczne, korytarze, sale gimnastyczne - dobrane oświetlenie musiało
być zróżnicowane zarówno pod kątem parametrów technicznych jak i sposobu
montażu. Zależało nam na kompleksowości obsługi – przygotowaniu projektu
spełniającego  normy oraz nasze oczekiwania i dostawie całości
wymaganego oświetlenia. Takie właśnie wsparcie uzyskaliśmy od firmy Lena
Lighting S.A. ze Środy Wielkopolskiej, którą oceniam jako godną
zaufania. Inżynierowie reprezentujący tę firmę przed przystąpieniem do
modernizacji ocenili stan naszego oświetlenia, przygotowali
profesjonalny projekt rozmieszczenia opraw oraz dostarczyli je zgodnie z
ustalonym terminem. Efekt jest znakomity. Dzięki nowemu oświetleniu
powierzchnia jest równomiernie oświetlona łagodnym światłem, nie
powodującym efektu olśnienia. Nie mamy już problemów z kurzącymi się, 
mrugającymi i świecącymi różną barwą świetlówkami, wymagającymi ciągłych
wymian. I co najważniejsze, znacznie zredukowaliśmy koszty eksploatacji.
Rachunki za energię elektryczną obniżyły się o połowę! Jesteśmy w 100%
usatysfakcjonowani, a niełatwą decyzję o modernizacji uważamy za strzał
w dziesiątkę!"
Z wymiany oświetlenia zadowoleni są również rodzice, którzy często
wspierają osoby zarządzające placówkami edukacyjnymi w pozyskaniu
decyzji i środków publicznych na modernizacje. Ich zaangażowanie często
ma duży wpływ na rozpoczęcie działania.

Modułowość przestrzeni – systemy SLF od CDA Polska

Systemy składano-przesuwne oraz składano – harmonijkowe to rozwiązania
doskonale sprawdzające się  w galeriach handlowych, biurowcach czy też
loftach. Umożliwiają one wydzielenie osobnych pomieszczeń przy
jednoczesnym zachowaniu modułowości przestrzeni, jak i zamknięcie
szerokiego światła przejścia. Dzięki swojej budowie mogą zostać
wykorzystane do montażu tafli szkła o wysokości nawet 4 metrów, których
waga przekracza 200 kg.

Rozwiązaniami tego typu są systemy NAPOLI SLF300 oraz NAPOLI SLF400 od
CDA Polska. Pierwszy z nich to system składano
– przesuwny, umożliwiający montaż tafli szkła hartowanego o wysokości
maksymalnie 4000 mm,
szerokości 1100 mm
i grubości nawet 12 mm. Warto podkreślić, że ilość oraz wielkość
szklanych formatek za każdym razem dopasowywana jest do indywidualnych
wymagań projektowych, co stanowi gwarancję, że cały system został
dostosowany do konkretnego obiektu czy pomieszczenia. Każdy z wózków
systemu, odpowiedzialny za przesuwanie paneli, wyposażony jest w cztery
rolki jezdne oraz cztery stabilizujące. Taka konstrukcja zapewnia pewne
i komfortowe prowadzenie po szynie. Cechą charakterystyczną systemu jest
parking, do którego zsuwane są szklane tafle. Dostępny jest on w kilku
wariantach (w tym z łącznikiem łokciowym 90° oraz 110°) dzięki czemu
można go swobodnie dopasować do każdego wnętrza. Ponieważ tafle
zamocowane w NAPOLI SLF300 nie są ze sobą połączone, można je składać
niezależnie, pozostawiając system w połowie otwarty.

Alternatywnym rozwiązaniem jest system składano – harmonijkowy NAPOLI
SLF400. Będzie on odpowiedni do montażu szkła o wysokości do 3000 mm,
szerokości nie większej niż 750 mm i maksymalnej grubości 12 mm.
Odpowiednie rozłożenie ciężaru szkła na wózkach jezdnych systemu
zapewnia wysoki komfort użytkowania, eliminuje ryzyko nadmiernego
kołysania się szkła oraz pozwala zmniejszyć tarcie występujące podczas
przesuwania szklanych paneli. W przeciwieństwie do NAPOLI SLF300,
formatki zamocowane w NAPOLI SLF400 są ze sobą połączone z pomocą
niewielkich zawiasów, dlatego bardzo istotne jest precyzyjne
wypoziomowanie tafli podczas montażu systemu.

W przypadku obu rozwiązań za utrzymanie szkła odpowiedzialne są
wytrzymałe, skręcane listwy Roma DRM. Ten sam rodzaj profili zabezpiecza
także dolną krawędź szkła, co jest szczególnie istotne w przypadku ich
montażu w budynkach użyteczności publicznej – wysokie maskownice chronią
jego krawędź przed potencjalnymi uszkodzeniami np. przez maszyny
czyszczące. Dodatkowo, jeżeli system SLF stanowi zamknięcie wejścia do
salonu sprzedażowego, w jego dolnej listwie można zainstalować
standardowy lub rewersyjny elektrorygiel.

Systemy NAPOLI SLF300 oraz NAPOLI SLF400 od CDA Polska wykonane są z
wysokiej jakości aluminium oraz stali nierdzewnej i są dostępne w trzech
wykończeniach:  szczotkowana stal nierdzewna (satyna), anoda srebrna
oraz alinox.

Drugi budynek kompleksu PORTO Office na ukończeniu

Realizowany przez portugalskich inwestorów kompleks Porto Office w
Krakowie wkrótce będzie można oglądać w pełnej okazałości. Trwają
intensywne prace wykończeniowe w drugim budynku, którego realizację
zaplanowano na koniec tego roku.
Docelowo inwestycja złożona będzie z dwóch budynków biurowych w
standardzie klasy A. Zrealizowany jako pierwszy, czterokondygnacyjny
Porto Office B oferuje blisko 5500 mkw i jest w całości wynajęty, w
większości przez firmy z branży IT. Z kolei Porto Office A o powierzchni
ponad 7 000 mkw. powstaje w kolejnym etapie – niedawno odsłonięto
elewację obiektu, obecnie wykonywane są prace związane z
zagospodarowaniem terenu oraz instalacje na zewnątrz i wewnątrz budynku.
Trwa komercjalizacja nowego obiektu -  agentem wyłącznym ds wynajmu
powierzchni jest firma doradcza JLL.
Cały kompleks zaprojektowano w duchu budownictwa zrównoważonego – będzie
proekologiczny i energooszczędny. Wyrazem tego jest między innymi fakt,
iż budynek B uzyskał certyfikację LEED na poziomie Gold.
„Przewagę konkurencyjną Porto Office zapewnia szereg innowacyjnych
koncepcji dotyczących wykorzystanych materiałów oraz zużycia energii, a
także sposobów promowania zdrowego stylu życia i zachęcania przyszłych
pracowników do świadomego korzystania z rozwiązań przyjaznych
środowisku.", informuje Dorota Gruchała, dyrektor oddziału JLL w
Krakowie i Katowicach.
Dodatkowym elementem, który przyciąga kolejne firmy jest niezwykle
malownicze otoczenie – kompleks położony jest w otulinie
Bielańsko-Tynieckiego Parku Krajobrazowego, w modnych starych Dębnikach,
blisko Bulwarów Wiślanych i mającego powstać Parku Zakrzówek. Elewacje w
kolorze miedzi płynnie komponują się z otaczającą zielenią, przez co
budynek zbiera świetne recenzje osób z branży architektonicznej oraz
tych, którzy w ostatnich miesiącach mieli okazję obserwować zabudowę
eksponowanej działki przy ul. Zielińskiego.

Nowy mural naprzeciwko dworca kolejowego we Wrocławiu - informacja prasowa PVI

Na jednej ze ścian budowanego we Wrocławiu hotelu Best Western Premier
powstanie mural, zaprojektowany przez studentkę Akademii Sztuk Pięknych,
Katarzynę Radek. Zostanie namalowany na szczytowej ścianie budynku przy
ul. Gwarnej 12, obok charakterystycznego neonu „dobry wieczór we
Wrocławiu", witającego podróżnych wychodzących z Dworca Głównego.
Realizacja muralu w przestrzeni miejskiej to główna nagroda w konkursie
zorganizowanym przez inwestora hotelu, firmę deweloperską PVI, we
współpracy z wrocławską ASP.

Zwycięski mural, wykonany przy użyciu luminescencyjnych farb, będzie
przedstawiał artystyczną wizję nocnego Wrocławia, z charakterystycznymi
neonami i odblaskami miejskich świateł. Jego autorka - Katarzyna Rodak -
opisując swoja pracę wyjaśniała, że „projekt powstał na podstawie
obserwacji otoczenia w jakim zlokalizowany jest hotel. Okolice Dworca
Głównego PKP to miejsce ruchliwe, pełne świateł i miejskich rytmów,
napisów oraz neonów witających przyjezdnych".

„Zwycięski projekt już za kilka miesięcy pokryje całą, mierzącą 8
kondygnacji, południową elewację hotelu przy ul. Gwarnej. Budynek ma
blisko 30 metrów wysokości, w sumie powierzchnia muralu zajmie ponad 350
mkw., więc mural będzie widoczny w całej okazałości od strony ul.
Piłsudskiego i Dworca Głównego" - wyjaśnia prezes firmy deweloperskiej
PVI, Jakub Nieckarz.

Laureatka konkursu, oprócz nagrody głównej, czyli realizacji muralu na
południowej ścianie hotelu Best Western Premier przy ul. Gwarnej 12,
otrzyma dodatkowo nagrodę finansową. Jury konkursu przyznało dwa
wyróżnienia, choć pierwotnie nie planowano dodatkowych naród. W uznaniu
bardzo wysokiej jakości projektów, wyróżniono prace przygotowane przez
dwoje studentów wrocławskiej ASP – Anety Lewandowskiej i Marka Świątka,
którzy otrzymają nagrody pieniężne. W skład Jury konkursu wchodzili
wykładowcy wrocławskiej ASP, miejski konserwator zabytków, koordynator
projektu plastycznego wystroju miasta oraz organizator. W konkursowej
rywalizacji brało udział 27 projektów, zgłoszonych przez 15 autorów.

 „Otwarcie obiektu będzie dla nas jednocześnie debiutem Best Western
Premier na Dolnym Śląsku. Marka zapewnia wymagającym turystom
wyrafinowane, eleganckie i wyjątkowe wrażenia z podróży. Tym bardziej
cieszy nas, że inwestycja stanie się charakterystycznym punktem na mapie
Wrocławia. Nasze doświadczenia pokazują, że wrocławski rynek hotelowy
charakteryzuje się wciąż rosnącym potencjałem. Jesteśmy przekonani, że
wzmocnienie obecności naszej marki w tym mieście jest dobrą decyzją" –
powiedziała Saija Kekkonen, Dyrektor Zarządzająca na  Finlandię, Kraje
Bałtyckie, Polskę i Rosję, Best Western Hotels & Resorts.

Hotelarze i restauratorzy w Polsce spodziewają się najlepszego sezonu wakacyjnego od kilku lat

Wakacje rozpoczęły się na dobre, a przedstawiciele sektora HoReCa są w
najlepszych nastrojach od początku 2015 roku. Odczyt „Barometru EFL" 
dla tej grupy w II kwartale br., który wyniósł 65,1 pkt., był najwyższy
od początku realizacji badania. O tym, że restauratorzy i hotelarze
spodziewają się gorącego sezonu wakacyjnego, świadczą prognozy
sprzedaży. Aż 55 proc. zarządzających obiektami
hotelarsko-gastronomicznymi liczy na wzrost zamówień na ich usługi.

- Na największe obroty branża HoReCa, czyli rynek usług hotelarskich i
gastronomicznych, wchodzi w czasie sezonu letnio-wakacyjnego, który w
Polsce rozpoczął się na dobre. Wiele wskazuje na to, że po jak się
wydawało, rekordowych latach 2016-2017, tegoroczny zakończymy z jeszcze
większym sukcesem. Jak wynika z raportu BIG InfoMonitor oraz BIK
„Sytuacja na rynku hotelowym. Pełne obłożenie", liczba gości obiektów
hotelowych w tym roku może zbliżyć się do niemal 26 mln, podczas gdy w
2017 roku wyniosła nieco nad 24 mln. Ręce zacierają również
restauratorzy, gdyż zwiększony ruch turystyczny oznacza więcej
odwiedzających prowadzone przez nich resturacje i kawiarnie – mówi
Radosław Kuczyński, Prezes EFL.

HoReCa przybrała najoptymistyczniejsze barwy

W II kwartale 2018 roku subindeks „Barometru EFL" dla branży HoReCa
wyniósł 65,1 pkt. Jest to wynik dużo lepszy niż kwartał temu (+5,7 pkt.)
i rok temu (+6,6 pkt.). Należy zauważyć, że jest to najwyższy wskaźnik
dla tej grupy przedsiębiorców od początku realizacji badania, czyli od
stycznia 2015 roku. Co więcej, pomiar dla HoReCa na II kwartał tego roku
jest też najwyższym wynikiem wśród wszystkich badanych sześciu branż.

Restauratorzy i hotelarze liczą na gorący sezon

Bardzo wysoka wartość wskaźnika wynika z przewidywanego poziomu
sprzedaży. Aż 55,3 proc. firm z branży HoReCa spodziewa się wzrostu
zamówień w najbliższych miesiącach, tylko co jedenasta oczekuje spadku
sprzedaży. To też są najlepsze wyniki w historii badania. Za planowanym
wzrostem sprzedaży idzie prognozowana poprawa płynności finansowej firm
działających w branży gastronomiczno-hotelarskiej. 4 na 10
przedsiębiorców spodziewa się poprawy w tym obszarze. Jest to związane
ze specyfiką branży, w której obowiązują krótkie terminy płatności za
usługi.

Skąd tak optymistyczne prognozy restauratorów i hotelarzy? – Coraz
więcej Polaków zamiast wyjeżdżać do popularnych w ostatniej dekadzie
lokalizacji takich jak Tunezja, Egipt, czy Turcja, decyduje się na
wakacje w kraju. Po drugie, sektor HoReCa jest jednym z największych
beneficjentów rządowego programu 500+. Wzrost realnego dochodu
gospodarstw domowych powoduje, że nie tylko rośnie konsumpcja prywatna,
ale spora część wydatków trafia własnie do kieszeni przedsiębiorców z
branży gastronomicznej – mówi Prezes EFL.

Rusza budowa Rezydencji Vice Versa - nowe mieszkania w pobliżu Ronda Daszyńskiego

Yareal rozpoczyna budowę kolejnej inwestycji w Warszawie - Rezydencji
Vice Versa. Deweloper dysponuje już prawomocnym pozwoleniem na budowę,
wyłonił też generalnego wykonawcę, którym zostało Przedsiębiorstwo
Budowlane Unimax. Rezydencja Vice Versa będzie jedną z pierwszych w
Polsce inwestycji mieszkaniowych oferującą możliwość zamontowania stacji
ładowania samochodu elektrycznego przy własnym miejscu parkingowym w
garażu podziemnym. W ciągu kilku tygodni od rozpoczęcia sprzedaży, 30%
spośród 180 mieszkań znalazło już swoich nabywców. Kameralny kompleks
mieszkań o podwyższonym standardzie powstanie u zbiegu ulic Przyokopowej
i Szarych Szeregów, w pobliżu nowego centrum biznesowego przy Rondzie
Daszyńskiego i stacji metra.

Projekt, przygotowany przez renomowaną pracownię HRA Architekci, zakłada
wzniesienie spójnego zespołu zabudowy złożonego z dwóch budynków, które
wraz z zewnętrznym dziedzińcem tworzą przyjazną, starannie zaaranżowaną
przestrzeń z elementami małej architektury i ozdobną zielenią.
Charakterystycznym elementem projektu jest elegancka, półotwarta strefa
wejściowa, oddzielająca część publiczną od prywatnej strefy patio.
Centralną część osiedla będzie stanowił plac z drzewami i krzewami oraz
wydzielonymi strefami zabaw dla dzieci i dorosłych.

„Bardzo dużo pracy włożyliśmy w projekt architektoniczny, aby nie tylko
mieszkania były funkcjonalne i atrakcyjne. Rezydencja Vice Versa z
pewnością będzie się wyróżniać jakością i designem użytecznych
przestrzeni wspólnych, zarówno zielonych, jak i we wnętrzu.
Przywiązujemy uwagę do charakterystycznych detali, aby inwestycja była
wyjątkowa. Dlatego w Vice Versa pojawi się subtelny motyw litery „V",
powtarzający się w wielu miejscach na elementach przestrzeni wspólnych,
m.in. na balustradach balkonów, na ścianie przy strefie wejściowej
prowadzącej do lobby z meblami miejskimi w podcieniu i dorosłymi
drzewami na dziedzińcu" – wyjaśnia Jacek Zengteler członek zarządu,
kierujący działem inwestycji mieszkaniowych Yareal Polska.
W Rezydencji Vice Versa powstanie w sumie 180 mieszkań o bardzo
zróżnicowanym metrażu od 28 do ponad 150 mkw. Wszystkie będą wyposażone
w loggie, a w mieszkaniach na najwyższych kondygnacjach znajdą się
przestronne tarasy o wielkości do 150 mkw., z imponującym widokiem na
panoramę centrum stolicy. Na parterze budynku zaplanowano trzy lokale
usługowe.

Oddanie do użytku mieszkań w Rezydencji Vice Versa latem 2020 r.
znacząco wpłynie na poprawę jakości przestrzeni miejskiej w dynamicznie
przeobrażającym się, poprzemysłowym rejonie bliskiej Woli. Dzisiaj za
sprawą II linii metra i szybkiego rozwoju rejonu Ronda Daszyńskiego,
jest to jedna z najbardziej perspektywicznych dzielnic w Warszawie.
Mieszkańcy Vice Versa będą mogli w kilka minut pieszo dotrzeć do
zagłębia biurowego i stacji metra przy Rondzie Daszyńskiego.

Osiedle Vice Versa – podobnie jak wszystkie inwestycje mieszkaniowe
Yareal – jest realizowane w zgodzie z zasadami obowiązującymi w ramach
ekologicznego systemu BREEAM. Dzięki zastosowaniu rozwiązań przyjaznych
środowisku, zespół zabudowy Rezydencji Vice Versa będzie zużywał mniej
energii niż standardowe budynki, a jego mieszkańcy będą mieli zapewniony
m.in. komfort termiczny oraz optymalny dostęp do światła dziennego.
Wysoką bioróżnorodność zapewnią zaprojektowane przez zawodowego ekologa
tereny zielone, obsadzone rodzimymi gatunkami roślin zmieniającymi
kolory kwiatów i liści przez większą część roku.

Ekologiczny charakter inwestycji oddają również inne udogodnienia, np.
właściciele mieszkań w Rezydencji Vice Versa będą mogli na życzenie
zamówić osobiste stacje ładowania samochodów elektrycznych obok swoich
miejsc postojowych w garażu podziemnym. Dodatkowo wszystkie mieszkania
zostaną w standardzie wyposażone w pakiet inteligentnego systemu smart
home firmy Fibaro. System ten steruje, zarządza i monitoruje urządzenia
w mieszkaniach, co zapewnia kontrolę oraz efektywne wykorzystanie
dostępnych rozwiązań przez mieszkańców.

Najbardziej zrównoważony sklep IKEA

Na początku czerwca IKEA ogłosiła swoje plany w zakresie inspirowania
zrównoważonego rozwoju w perspektywie do 2030 roku. Zgodnie z motto
zmarłego niedawno założyciela sieci, przedsiębiorstwo zaczyna zmiany od
siebie – otwierając pierwszy na świecie "More Sustainable Store".
„Nie ma metody skuteczniejszej niż dobry przykład" – głosi cytat z
Ingvara Kamprada zamieszczony w broszurze prezentującej strategię
zrównoważonego rozwoju założonej przez niego sieci sklepów na kolejne 12
lat. Plany sformułowane w dokumencie „Pozytywnie dla Ludzi i
Planety"(ang. „People and Planet Positive") są ambitne. Potentat branży
meblarsko-wnętrzarskiej już dziś daje dowody, że swoje zobowiązania
traktuje poważnie. Od października 2017 roku w niemieckim Kaarst
funkcjonuje już pierwszy, pilotażowy „Bardziej Zrównoważony Sklep" (ang.
More Sustainable Store).
Co ma się zrównoważyć do 2030?
- Naszą ambicją jest stać się do 2030 pozytywnymi dla ludzi i planety
przy stałym rozwoju działalności IKEA. Dzięki naszemu rozmiarowi i
zasięgowi mamy możliwość, by zainspirować i stworzyć warunki do lepszego
życia ponad miliardowi osób – mówi Torbjörn Lööf - prezes Grupy Inter
IKEA - cytowany w informacji prasowej towarzyszącej publikacji opisu
strategii. Lista sformułowanych w nim celów zawiera obietnice:
docelowego projektowania produktów z wykorzystaniem materiałów
odnawialnych i pochodzących z recyklingu;
przygotowania oferty usług, które ułatwią klientom transport produktów
do domu oraz ich przekazywanie;
wprowadzania do 2025 r. bezemisyjnych dostaw do domu;
usunięcia z asortymentu IKEA na całym świecie oraz sklepowych
restauracji wszystkich jednorazowych produktów z plastiku – do roku 2020;
zwiększenia w sierpniu 2018 dostępności w ofercie żywieniowej IKEA
produktów roślinnych;
rozszerzenia do 2025 r. oferty niedrogich domowych rozwiązań solarnych
na 29 rynkach, na których działa IKEA;
emitowania gazów cieplarnianych w ilości mniejszej niż skala, w jakiej
firmie uda się ją zredukować – łącznie ze zmniejszeniem śladu węglowego
średnio o 70 proc. na produkt.
- Tworzenie gospodarki obiegu zamkniętego jest równoznaczne z:
poznawaniem zmieniającego się stylu życia ludzi, przedłużaniem życia
produktów i materiałów oraz inteligentniejszym wykorzystywaniem zasobów.
Aby to urzeczywistnić, od samego początku będziemy projektować wszystkie
produkty tak, by mogły zostać ponownie wykorzystane, naprawione,
odsprzedane i poddane recyklingowi – mówi Lena Pripp-Kovac, kierownik
ds. zrównoważonego rozwoju. Wśród wspomnianego w wypowiedzi nowego
podejścia do designu, planów poszerzenia oferty i wykluczenia z użycia
jednorazowych plastików, szczególnie wyróżnia się – i dodatkowego
wyjaśnienia wymagać może - ostatni z wymienionych celów. Jego realizacja
oznacza bowiem, że tytuł dokumentu stanie się rzeczywistością –
działalność IKEA będzie miała pozytywny wpływ na środowisko naturalne: w
jej skutek będzie ubywać ogółem więcej gazów cieplarnianych niż będzie
wytwarzane. Ma to stać się możliwe dzięki: całościowemu zmniejszeniu
emisji CO2, wychwytywaniu i magazynowaniu węgla powstałego w wyniku
funkcjonowania przedsiębiorstwa oraz umożliwieniu klientom generowania
w domach energii odnawialnej. Przykładem już teraz mających miejsce
aktywności na odcinku redukcji ilości powstającego dwutlenku węgla jest
zrealizowanie pierwszego, pilotażowego obiektu w ramach projektu
„Bardziej Zrównoważony Sklep" (ang. More Sustainable Store).
(naj)Bardziej Zrównoważony Sklep
W październiku 2017 roku w Kaarst pod Düsseldorfem otworzono najlepszy
dotychczas pod względem zrównoważonego rozwoju sklep IKEA. Jego
„ekologiczność" wykracza daleko poza efektywność energetyczną i niski
poziom emisji gazów cieplarnianych. Nowa koncepcja koncentruje się na
potrzebach ludzi – nie tylko klientów, ale także sąsiadów obiektu i jego
pracowników. To holistyczne podejście wyraża się między innymi w
koncepcji architektonicznej, w której odrębne budynki połączone są
zielonymi tarasami i dostosowanymi do ruchu pieszych przejściami po
dachach. Dodatkowo, w kompleksie przewidziano miejsce na trzy kluby
zainteresowań dla lokalnej społeczności: salę prób muzycznych, studio
artystyczne oraz „kawiarnię naprawczą", w której seniorzy mogą spędzać
czas, nadając nowe życie używanym produktom. – Takie podejście do
zrównoważonego rozwoju bliskie jest idei certyfikacji WELL, w której
nacisk kładzie się na zdrowie i samopoczucie użytkowników budynku – mówi
Konrad Romanowicz, projektant oświetlenia TRILUX Polska. – Obok znanych
z popularnych systemów BREEAM i LEED kategorii dotyczących efektywności
energetycznej, Well akcentuje to, jaki wpływ na ludzi mają warunki
panujące w budynku i jego otoczeniu. Warunki te rozpatruje się w siedmiu
kryteriach - powietrze, woda, odżywianie, światło, kondycja fizyczna,
komfort oraz umysł – tłumaczy Romanowicz. – Uważamy, że sklep z meblami
nie powinien być samotną wyspą, ale raczej miejscem przyczyniającym się
do poprawy jakości życia lokalnej społeczności i po prostu dobrym
sąsiadem - mówi w raporcie sustainability niemieckiej IKEA Armin
Michaely, jej kierownik ds. innowacji i zrównoważonego rozwoju. –
Kluczowe jest dla nas dobre samopoczucie klientów i pracowników
­–dodaje. W związku z tym, przed sklepem umieszczono tereny zielone z
miejscem do zabawy i uprawiania sportu i punktem przeznaczonym do
grillowania. Do dyspozycji użytkowników pozostaje zlokalizowana na dachu
kawiarnia, realizująca koncepcję maksymalnego dostępu do światła
dziennego. Co więcej, pracownikom udostępniono pokój sportowy i
przestrzeń do samodzielnego gotowania.
Koncentracja na humanistycznych potrzebach nie oznacza jednak, że
zaniedbano prozaiczne kwestie zużycia energii. W obiekcie wdrożono
systemy: ponownego wykorzystania deszczówki i ścieków, pobierania
słonecznej energii cieplnej, fotowoltaiki oraz innowacyjną instalację
oświetleniową.
 – Dopełnieniem wykorzystanych rozwiązań, mających na celu zapewnienie
użytkownikom obiektu dobrego samopoczucia, było zastosowanie
dynamicznego zarządzania oświetleniem zgodnie z koncepcją Human Centric
Lighting. Dzięki niemu parametry oświetlenia sztucznego dostosowywane są
do okołodobowego rytmu człowieka, poprzez symulację zmienności światła
naturalnego– mówi Konrad Romanowicz – pracownik firmy TRILUX, która
dostarczyła oprawy oświetleniowe dla sklepu IKEA w Kaarst. – Wymierną
korzyścią z wdrożenia tego rozwiązania jest również to, że dobrze
czujący się w placówce klienci zostają w niej dłużej i częściej ją
odwiedzają – tłumaczy Romanowicz. – W Kaarst staraliśmy się jak
najlepiej zrównoważyć kwestie ekologiczne, ekonomiczne i społeczne.
Niekonwencjonalne podejście zaowocowało zupełnie nowym konceptem,
stanowiącym małą rewolucję w świecie IKEA. Tak unikalnej architektury
nie mamy jeszcze nigdzie indziej – tak w raporcie sustainability
niemieckiej IKEA podsumowuje Armin Michaely. Nie tylko on docenił
zastosowane w Kaarst rozwiązania. „Za spójną koncepcję zrównoważonego
rozwoju, przejawiającą się między innymi w wykorzystaniu w strefie
wejściowej drewna" placówka została uhonorowane tytułem Sklepu Roku 2018
przyznawanym przez Niemiecki Związek Handlu.

Najlepszy prezent na Dzień Ojca? Zdrowie!

Często zastanawiamy się, co podarować tacie na Dzień Ojca. A gdyby
zamiast kolejnego krawata dać coś, co zapewni dłuższe i zdrowsze życie?
Choć brzmi to jak bajka, badania seniorów sugerują, że urzeczywistnienie
składanych życzeń jest stosunkowo proste.
„Zdrowia, szczęścia, pomyślności!" – mawiamy przy najróżniejszych
okazjach, chcąc przekazać adresatowi, że nie jest nam obojętny. Słowa te
to jednak najczęściej utarta fraza, wypowiadając którą wcale nie
myślimy, co naprawdę oznacza ani – może poza wręczeniem czekoladek czy
kawy – nie zamierzamy zrobić nic, by miała stać się rzeczywistością. Nie
ma w tym właściwie nic dziwnego – życzenia to zazwyczaj zwykła
kurtuazja. Kiedy jednak składamy je najbliższym, warto pójść krok dalej
i zastanowić się, jak pomóc im pozostać zdrowymi i szczęśliwymi. Kiedy
przeanalizujemy wyniki badań dotyczących jakości życia osób starszych
okazuje się, że wcale nie musi to być trudne. Warto przyjrzeć się im
przy okazji Dnia Ojca – szczególnie jeśli tata przekroczył
już sześćdziesiątkę – i zastanowić się, czy zamiast koniaku czy krawata
nie lepiej podarować coś, co rzeczywiście ma wpływ na zdrowie, szczęście
i pomyślność.
Lepsze życie bez upadków
Okazuje się, że jedną z najlepszych rzeczy, które możemy zrobić, by
rodzice żyli długo i szczęśliwie, jest pomoc w ograniczeniu ryzyka
upadku. W zależności od doboru grup wiekowych, przyjętej metodologii
oraz miejsca pobytu badanych, niebezpieczeństwo to dotyczy od 25 do 50
proc. osób po sześćdziesiątce. Im starszy człowiek, tym ryzyko większe,
a negatywne konsekwencje zdarzenia poważniejsze.
Jak czytamy w opublikowanym w Psychogeriatrii Polskiej artykule pt.
„Upadki osób w podeszłym wieku", szacuje się, że stanowią one szóstą
przyczynę śmiertelności osób starszych. Prócz oczywistych konsekwencji –
szczególnie groźnych w tym wieku urazów głowy i złamań – przykrym w
skutkach następstwem jest lęk przed kolejnym upadkiem, mogący powodować:
ograniczenie codziennych aktywności, zwiększenie niechęci do czynnego
spędzania czasu, osłabienie wiary w siebie i – w efekcie – społeczną
izolację. Z badań wynika, że lęk tego rodzaju występował u 48 proc. osób
starszych, które upadły przynajmniej raz. Co więcej, 26 proc.
ankietowanych zmniejszyło z tego powodu swoją aktywność.
Przyczyny – czyli czego unikać
Japońskie badania, w których porównywano statystykę przyczyn wypadków w
zależności od wieku ankietowanych pokazują, że przyczyny zewnętrzne nie
przestają dominować, pomimo że im człowiek starszy, tym większe ryzyko,
że przewróci się w związku ze swoim stanem zdrowia. Potknięcie się,
pośliźnięcie itp. powodują 83,3 proc. upadków osób w wieku 40-59 i 76,5
proc. w przypadku starszych – od 60 do 79 r.ż. Przyczyny wewnętrzne
związane mogą być ze zmianami związanym z wiekiem – pogorszeniem
równowagi i wzroku, zawrotami głowy, nagłymi spadkami ciśnienia krwi,
chwilowym osłabieniem czy niepożądanymi efektami ubocznymi niektórych
leków. Zewnętrzne – z uwarunkowaniami otoczenia: śliskim lub nierównym
podłożem, niewystarczającym oświetleniem czy nieodpowiednim umeblowaniem.
Profilaktyka – czyli co można zrobić
Stosunkowo dużo zagrożeń wiąże się z korzystaniem z łazienki. Duża
liczba sprzętów na niewielkiej przestrzeni, wstawanie i siadanie oraz
mokra podłoga – wszystko to może stać się przyczyną upadku – czy to
spowodowanego potknięciem się, zawrotami głowy, krótkim omdleniem
wskutek skoku ciśnienia czy też pośliźnięcia. – W punktach, gdzie
spodziewamy się u seniora największych kłopotów z ruchem – na przykład
przy WC oraz przy wannie lub kabinie prysznicowej – warto umieścić
poręcz, której użytkownik może trzymać się podczas wstawania, siadania
czy stawiania większych kroków mokrymi nogami – mówi Katarzyna
Choniawko, ekspert Armatury Kraków. – Część niebezpiecznych sytuacji
wyeliminować można dzięki odpowiedniej desce sedesowej. Modele, w
których owal deski jest przerwany w przedniej części, pozwalają
wykonywać czynności higieniczne bez wstawania – tłumaczy
przedstawicielka marki KFA. By eliminować z kolei potencjalnie
niebezpieczne sytuacje w strefie kąpielowej warto zastosować
antypoślizgowe wkładki bądź naklejki. Ważne jest także odpowiednie
oświetlenie całego pomieszczenia. Przyjmuje się, że seniorzy potrzebują
nawet czterokrotnie silniejszego światła, by zachować dotychczasowy
komfort widzenia. To istotne, by widzieli obiekty, o które mogliby się
potknąć.
Jeśli rodzice opierają się przed dokonaniem zmian w łazience lub mają
już w niej wszystkie sprzyjające profilaktyce sprzęty, interesującą i
zaskakującą w tym kontekście prezentową alternatywą są zajęcia z Tai
Chi. Badania wykazały, że ćwiczenia łączące trening równowagi, postawy i
koncentracji z wzmocnieniem siły i elastyczności ciała
zmniejszają ryzyko upadku o połowę. By osiągnąć ten wynik wystarczyła
jedna lekcja z instruktorem tygodniowo przez 3,5 miesiąca przy dwóch,
trwających po kwadrans samodzielnych sesjach po kwadrans dziennie.

Coraz droższe mieszkania, ale też większy zysk z najmu

Ceny mieszkań idą w górę, bo rosną koszty realizacji osiedli. Popyt
jednak nie maleje, bo wzrastające stawki czynszu za wynajem przyciągają
na rynek nieruchomości coraz większą ilość inwestorów

Sprzedaż nowych mieszkań w tym roku, podobnie jak w roku ubiegłym,
utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie. W pierwszych trzech miesiącach
br. do nabywców trafiło niewiele mniej mieszkań niż w ostatnim kwartale
2017 roku, który był rekordowy pod względem sprzedaży w całej historii
branży. Deweloperzy od dawna notują świetne wyniki, zarówno jeśli chodzi
o zbyt, jak ilość budowanych mieszkań.
Sprzyja im niskie bezrobocie, wzrost wynagrodzeń i niskie stopy
procentowe, które motywują do lokowania kapitału w nieruchomości. Do
tego, kredyty hipoteczne są dziś prawie o połowę tańsze niż przed
dekadą, a przeciętne zarabiająca rodzina może pożyczyć dużo więcej niż
przed ostatnim kryzysem.
Oferta deweloperów topnieje
Znaczący dla dalszego rozwoju sytuacji na rynku nowych mieszkań może
okazać się jednak fakt, że od ponad pół roku ilość lokali wprowadzonych
przez firmy do sprzedaży jest mniejsza niż ilość mieszkań, która trafia
do nabywców. Coraz dotkliwszy brak rąk do pracy, rosnące koszty zakupu
materiałów budowlanych i gruntów inwestycyjnych utrudniają deweloperom
szybką realizację nowych projektów. W tej chwili oferta rynkowa wciąż
jest spora, ale wszystko wskazuje na to, że już w przyszłym roku popyt
na nowe mieszkania znacząco przewyższy nową podaż. Liczba oferowanych
mieszkań będzie maleć, a ich ceny rosnąć w szybszym tempie niż obecnie.
Za nowe mieszkania płacimy wyraźnie więcej już od połowy ubiegłego roku,
kiedy po długim okresie stabilizacji, ceny zaczęły regularnie rosnąć.
Stawki ofertowe na rynku deweloperskim nie wzrastają szybko, ale
systematycznie. W ubiegłym roku w największych miastach w kraju poszły w
górę średnio o około 5 - 6 proc. Największy, 10 procentowy skok cen
zanotowany został w Trójmieście. W Krakowie, Katowicach, Poznaniu i
Łodzi stawki wzrosły o 5-7 proc., a w Warszawie o ponad 4 proc.
Ceny mieszkań co roku wyższe
Tomasz Sadłocha z firmy Ochnik Development, która prowadzi na
warszawskim Muranowie budowę inwestycji Studio Centrum i Dzielna 64,
szacuje że w tym roku mieszkania na rynku deweloperskim w zależności od
lokalizacji zdrożeją od 5 do 10 proc. W takim stopniu, w opinii
eksperta, wzrosły w ostatnim czasie koszty budowy, co w naturalny sposób
przełoży się na stawki ofertowe nieruchomości, które będą trafiać do
sprzedaży.
W Warszawie nowe mieszkania oferowane są średnio po około 7,9 tys. zł za
metr kwadratowy. We Wrocławiu trzeba zapłacić przeciętnie 6,4 tys.
zł/mkw., a w Krakowie średnie ceny na rynku deweloperskim oscylują w
granicach 7 tys. zł/mkw.
Coraz więcej chętnych do zakupu
Mimo rosnących cen deweloperzy nie narzekają na brak klientów. Duży
wzrost sprzedaży notuje również segment nieruchomości premium. Na rynku
warszawskim w pierwszym kwartale 2018 roku w cenie przekraczającej 20
tys. zł za metr sprzedało się prawie o jedną czwartą mieszkań więcej niż
w tym samym okresie w roku poprzednim. W 2017 roku w Warszawie nabywców
znalazło zaś ponad 60 proc. nieruchomości premium więcej niż rok wcześniej.
Specjaliści spodziewają się dalszego wzrostu sprzedaży i cen także w tym
segmencie runku nieruchomości. Ekskluzywne apartamenty stale drożeją.
Wzrosty w przypadku niektórych, warszawskich lokalizacji przekraczają
nawet 30 proc. W Cosmopolitanie część lokali w ciągu ostatnich trzech
lat zyskało na wartości około 24 proc.
Większy dochód z najmu
Znaczącą grupę klientów deweloperów stanowią dziś nabywcy inwestycyjni.
Ich grono ciągle rośnie, bo zakup zarówno nieruchomości premium, jak i
mieszkań z segmentu popularnego jest dziś bezkonkurencyjną lokatą
kapitału. Osób chcących zarabiać na wynajmie wciąż przybywa, stąd
rewelacyjne wyniki notowane przez deweloperów. W minionym roku firmy
wprowadziły na rynek o jedną czwartą więcej mieszkań niż w 2016 roku,
ale popyt jest tak duży, że cała nowa oferta szybko została wchłonięta i
podaż nie wzrosła.
Inwestorów do zakupu nieruchomości zachęcają rosnące ceny najmu, dzięki
czemu mogą coraz więcej zarabiać. W I kwartale 2018 roku we wszystkich,
dużych  miastach notowana była kontynuacja wzrostu stawek za wynajem.
Najbardziej, bo o ponad 3 proc. ceny poszły w górę w Gdańsku i
Katowicach. W Warszawie średni czynsz był o około 1,4 proc. wyższy niż w
poprzednim kwartale, a w Łodzi prawie 1,8 proc. W Krakowie i Wrocławiu
czynsze wynajmu zwiększyły się zaś o przeszło 1 proc.

poniedziałek, 23 kwietnia 2018

Co nowego w łazience i pod prysznicem?

W dniu rozpoczęcia największych targów instalacyjnych w Polsce
przypominamy, jakie łazienkowe trendy zapowiedziano na ten sezon podczas
otwierających rok targów imm cologne i zastanawiamy się, które z nich
znajdą odzwierciedlenie w ofercie krajowych dostawców.
imm cologne to najważniejsze w skali świata targi wyposażenia domów.
Odbywają się  co 12 miesięcy na początku roku w Kolonii i wskazują,
które trendy będą w nadchodzącym sezonie najważniejsze na rynku mebli,
oświetlenia i sprzętów do mieszkań. W trakcie wydarzenia przyznawane są
nagrody dla młodych projektantów, a z nowościami
mogą zapoznać się zarówno dystrybutorzy, instalatorzy, jak i konsumenci.
W tym roku imm odwiedziło około 125 tys. osób. W dniu rozpoczęcia
największego spotkania branży instalacyjnej w naszym kraju przypominamy
zapowiedzi z Kolonii i analizujemy program polskich targów pod kątem
trendów wskazanych w Niemczech.
Trendy zza Odry
Opisując megatrendy wnętrzarskie i łazienkowe, organizatorzy imm cologne
przypisują głębokie dla designu zmianom stylu życia konsumentów.
Wspominają o tym, że w obliczu globalizacji dom staje się dziś
centralnym elementem, wokół którego budujemy swoją tożsamość i poczucie
przynależności. W czasach mediów społecznościowych, autokreacji i
nieustającej łączności ze wszystkimi, cztery ściany stanowi enklawę
nieformalności i swobody, w której możemy być sobą.
Tendencją kształtującą wnętrzarskie mody jest także masowa urbanizacja.
Po raz pierwszy w historii ponad połowa światowej populacji mieszka w
miastach. Wszechobecne korki i nieustanna walka o przestrzeń wywołują
tęsknotę za tym, co minione, wiejskie i sielskie. Efekt? Według
cytowanych przez organizatorów badań, dwie trzecie ankietowanych dąży do
tego, by dom ucieleśniał przytulność. Wielu respondentów kojarzy ją
z organicznym wzornictwem, naturalnymi materiałami i ciepłymi kolorami.
Dla części jest ona jednak pełną zgodność wystroju z gustem właściciela
- także jeśli oznacza to barwne, ekstrawaganckie połączenia okładzin,
elementów dekoracyjnych i wyposażenia.
Czym jest dziś łazienka?
Pierwszym, porannym przystankiem na trasie każdego dnia? Wyrazem
własnego stylu? A może azylem, w którym można schronić się każdego
wieczoru? Łazienka jest według organizatorów targów w Kolonii wszystkim
tym jednocześnie. Znajdzie się w niej więc zarówno miejsce na dodatki
niosące „ciepło": miękkie krzywizny, drewno czy dzianiny, jak i na
niecodzienne dodatki stanowiące deklarację stylu i dające efekt
„glamour". – Choć w doborze wyposażenia łazienki i strefy prysznicowej
coraz większą rolę odgrywają kwestie estetyczne, to o wygodzie i
komforcie nie może być mowy bez solidności, trwałości i niezawodności.
Wszyscy oczekujemy, że sprzęt będzie pełnił swoje funkcje aż do czasu,
gdy sami zdecydujemy się na remont – mówi Katarzyna Choniawko, ekspert
marki Aquaform. W zeszycie targowych trendów, „imm spotlight", jako
swoisty symbol współczesnych łazienek wskazano marmur. Kojarzący się z
długowiecznością i najlepszym historyczno-wzorniczym dziedzictwem
materiał jest zarazem elegancki, ekstrawagancki i trwały. Ze względu na
niejednorodną wizualnie fakturę, łączy się doskonale zarówno z
całkowicie białymi sprzętami ceramiki sanitarnej, jak i tkanymi dodatkami.
 – W polskich realiach z marmurami w łazience spotykamy się dość
rzadko. Konsumenci chętnie sięgają jednak po inne materiały
przyciągające wzrok fakturą lub kolorami. Z wykorzystaniem efektownych
kafli w parze idą kabiny walk-in. Ich minimalistyczna forma pozwala na
efektowną ekspozycję wizualnych walorów płytek – mówi Katarzyna
Choniawko z Aquaform.
Nowe trendy i Instalacje
Targi Instalacje 2018 są kierowane przede wszystkim do przedstawicieli
salonów łazienkowych, projektantów i architektów oraz instalatorów.
Organizatorzy spodziewają się nawet 35 tysięcy fachowców. Z
przedstawionych dotychczas zapowiedzi wynika, że podczas wydarzenia
zostaną poruszone tematy, o których była mowa w Kolonii. Pozwala
spodziewać się tego program debiutującego w tym roku Forum Łazienka.Pro.
Podobne jak w przypadku imm cologne podejście do przenikania się stylu
życia oraz koncepcji wystroju i wyposażenia łazienek widać w tematach
zaplanowanych wykładów. Wspomina się w nich o „człowieku w centrum
procesu rozwoju produktu" i „zmianach przestrzeni współczesnej łazienki
i ich wpływu na wzornictwo". Wprost zapowiedziano także przegląd nowości
produktowych pokazanych w tym roku na targach branżowych w Polsce i za
granicą. O tym, że choć w części pokrywać się będą one z trendami
wskazanymi w Kolonii niech świadczy fakt, że część programu dla
instalatorów poświęcono płytkom wielkoformatowym – kto wie, może także z
marmuru. Wygląda więc na to, że łazienkowa moda z Zachodu przenika do
nas z satysfakcjonującą szybkością.

niedziela, 22 kwietnia 2018

Czy deweloperom zabraknie działek?

Już na początku boomu mieszkaniowego analitycy przewidywali, że
rekordowa aktywność deweloperów będzie skutkowała malejącą dostępnością
działek pod zabudowę wielorodzinną i wzrostem cen odpowiednich gruntów.
Sygnały napływające z rynku pierwotnego wskazują, że taki scenariusz
właśnie się zrealizował. Banki ziemi dużych firm deweloperskich w 2017
r. prawie się wyczerpały, a wzmożony popyt skutkował dynamicznymi
wzrostami cen gruntów. Opisywana sytuacja z pewnością wpłynie na cenniki
deweloperów.


Od 2016 r. deweloperskie banki ziemi skurczyły się drastycznie


W kontekście rynku pierwotnego, zainteresowanie mediów wzbudzają przede
wszystkim informacje dotyczące cen nowego metrażu oraz liczby mieszkań
rozpoczynanych przez prywatnych inwestorów. Znacznie rzadziej mówi się o
kwestiach związanych np. z dostępnością miejskich działek pod zabudowę
mieszkaniową. Ten temat obecnie jest bardzo ważny, bo jak alarmuje
portal RynekPierwotny.pl - analizy Narodowego Banku Polskiego wskazują
na kłopoty inwestorów mieszkaniowych ze zgromadzeniem zasobów ziemi
zabezpieczających produkcję mieszkań przez okres dłuższy niż jeden rok.
Wspomniane problemy są dobrze widoczne na jednym z wykresów, które NBP
zamieścił w swoim kwartalnym raporcie o sytuacji rynku nieruchomości
(patrz poniżej).


Obliczenia Narodowego Banku Polskiego, mówią że w 2017 r. bank ziemi
przeciętnej dużej firmy deweloperskiej (zatrudniającej ponad 50 osób),
osiągnął rekordowo małą powierzchnię i wartość. W relacji do produkcji
mieszkań z połowy 2017 roku, zasób gruntów posiadanych przez
przeciętnego dużego dewelopera, nie wystarczał nawet na sześć miesięcy.
Była to pierwsza taka sytuacja od początku analiz (2005 r.). Pomimo
pewnej poprawy z III kw. 2017 roku, zasób ziemi wciąż wystarczał na
mniej niż rok dalszej produkcji nowych mieszkań (zobacz czerwoną linię
na poniższym wykresie). Warto zwrócić uwagę, że jeszcze na początku 2016
roku, analogiczny wynik był trzy - cztery razy lepszy.


Zdaniem portalu RynekPierwotny.pl najnowsze dane NBP sugerują, że w III
kw. 2017 r. deweloperom nie udało się szybko powiększyć swoich zasobów
ziemi pod zabudowę. Działania państwa z pewnością miały pewien wpływ na
tę sytuację. Pierwszym czynnikiem były przepisy poważnie ograniczające
możliwość sprzedaży gruntów rolnych podmiotom nieprowadzącym
działalności rolniczej. Deweloperom nie sprzyjały też przygotowania
związane ze stworzeniem Krajowego Zasobu Nieruchomości. Pomimo swoich
słabych wyników, program Mieszkanie Plus na pewno ograniczył dostęp
prywatnych inwestorów do atrakcyjnych działek będących własnością Skarbu
Państwa. Innym problemem były reprywatyzacyjne kontrowersje,
odstraszające deweloperów od zakupu działek odzyskanych przez dawnych
właścicieli.


Źródło: dane NBP (Informacja o cenach mieszkań i sytuacji na rynku

nieruchomości mieszkaniowych i komercyjnych w Polsce - IV kwartał 2017)


W metropoliach dobre działki podrożały o kilkadziesiąt procent


Jak tłumaczy Andrzej Prajsnar, ekspert portalu RynekPierwotny.pl obecna
sytuacja na pewno cieszy właścicieli działek, które mogą zostać
sprzedane i wykorzystane pod zabudowę wielorodzinną. Sygnały napływające
z największych miast (m.in. Warszawy oraz Krakowa) wskazują bowiem, że
na rynku drastycznie ubyło atrakcyjnych gruntów bez ryzyka prawnego i
planistycznego. Właściciele takich działek, którzy jeszcze ich nie
sprzedali, często wstrzymują się z podjęciem decyzji i dyktują ceny
wyższe np. o 10% - 30% niż przed rokiem. Zdarzają się nawet przypadki
wzrostów cen wynoszących 70% - 80% w skali roku (głównie na terenie
Warszawy).


W związku z opisywaną sytuacją, specustawa mieszkaniowa planowana przez
rząd, może wzbudzać spore zainteresowanie deweloperów. Istnieją jednak
dwa problemy związane z rządowym projektem. Po pierwsze, tak zwana
specustawa mieszkaniowa znajduje się jeszcze na bardzo wczesnym etapie
prac legislacyjnych (konsultacje publiczne i opiniowanie). Po drugie,
założenia wspomnianej ustawy ulegają poważnym zmianom. Według najnowszej
propozycji Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju, to władze miejskie
(zamiast wojewodów) mają wydawać decyzje lokalizacyjne dotyczące
przeznaczenia gruntów na cele budownictwa wielorodzinnego.


Taka nagła zmiana koncepcji pokazuje, że ostateczny kształt specustawy
mieszkaniowej nadal pozostaje dość płynny. Dlatego deweloperzy na razie
nie powinni wiązać dużych nadziei z nowym pomysłem rządu, który ma
zwiększyć podaż działek pod zabudowę na terenie miast. Sytuacja
przedstawia się podobnie w przypadku nowelizacji przepisów
ograniczających obrót ziemią rolną. Wiadomo, że rozważana jest
liberalizacja zasad wprowadzonych w 2016 roku. Dokładny zakres
ewentualnych zmian nie jest jeszcze pewny. Właśnie dlatego deweloperzy
muszą uzbroić się w cierpliwość i spoglądać w kierunku działek, które
jeszcze 2 - 3 lata temu nie wzbudziłyby ich większego zainteresowania.

wtorek, 17 kwietnia 2018

Widok w cenie

Kupując nadmorską nieruchomość w celach inwestycyjnych powinniśmy
zwrócić uwagę na kilka rzeczy by zmaksymalizować zysk. Jedną z nich jest
widok. To co widać z okna naszego apartamentu ma ogromne znaczenie.
Lokale z pięknym widokiem zawsze znajdą najemcę. Cieszą się też dużo
większym obłożeniem. Czy warto zatem w zainwestować w widok z okna?

Kupując nieruchomość zawsze zwracamy uwagę na funkcjonalny układ
pomieszczeń, lokalizację, czy sąsiedztwo. Jaką rangę w decyzji zakupowej
ma zaś widok z okna? Z pozoru błaha kwestia w przypadku nieruchomości
kupowanych na cele rekreacyjno-inwestycyjne ma fundamentalne znaczenie.
Widok ma bowiem swoją wartość. Przejawia się ona zarówno w cenie zakupu
nieruchomości jak i późniejszej atrakcyjności danego mieszkania czy
apartamentu dla potencjalnego najemcy. – Apartamenty z widokiem na morze
potrafią być nawet dwukrotnie droższe od tych, które takiego widoku nie
posiadają. Dotyczy to zarówno wyższej ceny zakupu jak i wyższej kwoty
uzyskiwanej z  najmu - mówi Monika Golec, Dyrektor Marketingu firmy
Budnex. – Paradoksalnie jednak pomimo dużo wyższej ceny jaką musimy dać
za apartamenty z widokiem na morze, właśnie te nieruchomości cieszą się
większym zainteresowaniem. Klienci doceniają znaczenie widoku i wiedzą,
że liczba takich lokali jest ograniczona. Co za tym idzie ich wartość
najszybciej rośnie – dodaje. Dobrym przykładem może być tutaj
zrealizowany przez firmę Budnex obiekt Porta Mare Apartamenty Przy
Plaży. Dziś na rynku wtórnym oddane do użytku w 2013 roku apartament
podwoiły swoją wartość w stosunku do tego za ile można było je kupić od
dewelopera w tamtym czasie.
Obecnie zakup nieruchomości pod wynajem jest jedną z najbardziej
opłacalnych form inwestowania kapitału. Zainteresowanie nieruchomościami
nad Bałtykiem systematycznie rośnie. Tak jak z roku na rok wzrasta
liczba osób, która spędza urlop nad polskim morzem. Generalnie
nieruchomości w nadmorskich kurortach uważane są za najdroższe. Jednakże
tylko te położone najbliżej plaży lub posiadające widok na morze mogą
poszczycić się najwyższą wartością rynkową i jednocześnie przynoszą
największą stopę zwrotu właścicielowi. Co ważniejsze ich wartość będzie
stale rosła bo nie ma wielu inwestycji nad samym morzem. Dodatkowo są
one idealnym rozwiązaniem pod wynajem krótkoterminowy. – Najem
krótkoterminowy przynosi znacznie wyższe zyski. W przypadku najbardziej
atrakcyjnych apartamentów zwrot z takiej inwestycji może wynieść nawet
7-8 proc. rocznie. Nic więc dziwnego, że takie nieruchomości jak
kompleks Porta Mare Wellness&Spa w Dziwnówku cieszą się tak dużym
zainteresowaniem inwestorów.– mówi Andrzej Łukomski, prezes Porta Mare –
Dodatkowo do naszej inwestycji klientów przekonuje zaplecze usługowe z
krytymi basenami, centrum SPA i gabinetami rehabilitacyjnym, które
aktualnie jest w trakcie realizacji. To znacznie podniesie obłożenie i
rentowność apartamentów – dodaje. Warto przypomnieć, że Porta Mare
Wellness&Spa z jednej strony oferuje niczym nieograniczony widok na
piaszczystą bałtycką plażę, z drugiej zaś widoczny jest przepiękny Zalew
Wrzosowski. Pomimo tego, że apartamenty z pierwszej wieży zostaną oddane
do użytku w połowie 2019 roku, wiele z nich jest już sprzedanych.

Choć w większości przypadków widok z okna ma drugorzędne znaczenie w
stosunku do innych parametrów nieruchomości, istnieje spora grupa osób,
która skłonna jest zapłacić więcej za lokal, z którego rozpościera się
ładny widok. Nie musimy brać tu za przykład nieruchomości nadmorskich.
Nawet w miastach im wyższa kondygnacja, na której położone jest
mieszkanie, tym cena metra kwadratowego lokalu jest większa od takiego
samego mieszkania na niższych piętrach. Jakby nie patrzeć widok ma swoją
mierzalną wartość.

poniedziałek, 16 kwietnia 2018

Wiosenne porządki w łazience i kuchni

Wiosna oraz dłuższe, coraz bardziej słoneczne dni to dobra okazja na
gruntowne porządki. Radzimy, po jakie narzędzia sięgnąć, by szybko,
sprawnie i ekologicznie posprzątać łazienkę i kuchnię.
Jak wynika z cytowanych przez Zwierciadlo.pl badań Grupy Okazje, wiosna
motywuje do generalnych porządków aż 86 proc. z nas. Myjemy okna,
pierzemy zasłony i firanki, odkurzamy, robimy przegląd szaf i wyrzucamy
niepotrzebne rzeczy. Nieodzownym elementem sprzątania jest także
doprowadzenie do ładu łazienki i kuchni. Ze względu na ich intensywną
eksploatację z jednej strony oraz wysokie wymagania higieniczne z
drugiej, stanowią one szczególnie wymagające przestrzenie. Radzimy,
jakich preparatów użyć, by nadać im nowy blask.
Łazienka na błysk
Po zmianie czasu, gdy dni robią się dłuższe, na niebie coraz częściej
gości słońce i w domu jakby więcej widać, podczas porządków warto ruszyć
także wszystkie trudnodostępne zakamarki, na których czystość zazwyczaj
przymykamy oko. Sprzątanie łazienki rozpocznijmy więc od odkurzenia
kratek wentylacyjnych i załamań grzejników. Sprawdzi się tu ssawka
odkurzacza lub wąska miotełka. W przypadku miejsc styku z podłogą mebli
i sanitariatów pomocna będzie wilgotna ściereczka. Narzędziem polecanym
do czyszczenia fug jest szczoteczka do zębów, rozprowadzająca między
kafelkami roztwór wody z płynem do naczyń lub – szczególnie w przypadku
odbarwionych powierzchni – z sodą oczyszczoną mniej więcej w proporcji
1:3. Gdy uporamy się z trudnodostępnymi zakątkami, możemy wziąć się za
duże powierzchnie: ceramikę, kabinę prysznicową i meble. – Choć
materiały, z których wykonane są umywalki i fronty mebli są zazwyczaj
bardzo trwałe, zewnętrzna powłoka jest dość podatna na zarysowania
wskutek użycia szorstkich ściereczek i ciernych środków chemicznych z
drobnymi granulkami – mówi Katarzyna Choniawko, ekspert Armatury Kraków.
– Unikajmy więc „twardej" strony gąbek, a mleczko do czyszczenia
zastąpmy płynem do mycia naczyń. Pozwoli on pozbyć się kamienia oraz
osadów z mydła i kosmetyków z podobną skutecznością, ale bez ryzyka
powstania zarysowań – dodaje. Ostatnim krokiem będzie zadbanie o
czystość armatury. I tu - zarówno w przypadku chromowanych, jak
i patynowych powłok – sprawdzi się płyn do naczyń. Po przetarciu na
mokro baterii lub rączki natrysku, obficie spłukujemy pozostałość płynu
wodą, a następnie wycieramy do sucha bawełnianą szmatką.
Wiosenna kuchnia
Kwestią kluczową w kuchni - nie tylko na wiosnę - jest wyeliminowanie
groźnych drobnoustrojów ze wszystkich miejsc, w których przechowujemy i
przygotowujemy jedzenie. Przy okazji generalnych porządków warto
powyciągać z szafek i upewnić się, czy nic nie zawieruszyło się w
niewidocznych na co dzień zakamarkach. Korzystając z tej okazji można
przetrzeć wszystkie półki. Miękką ściereczką z płynem do mycia naczyń
bądź gotowymi nawilżanymi chusteczkami usuniemy zabrudzenia z tłustego
osadu gromadzącego się na frontach mebli. W miejscach szczególnie
podatnych na zanieczyszczenie – w lodówce, w piekarniku oraz na kuchence
warto sięgnąć po roztwór wody z octem albo po pastę z sody oczyszczonej.
Jednym z dwóch preparatów na 1 – 2 godziny pokrywamy szczególnie
uporczywe zabrudzenia. Dzięki zachodzącym reakcjom chemicznym, z czasem
struktura plam powinna się rozluźnić, umożliwiając ich łatwe zmycie.
Kolejną przestrzenią, której warto poświęcić uwagę na okoliczność
wiosennych porządków, jest strefa umywalkowa. Powstające w związku z
dużą wilgotnością i twardością wody kamienne osady na styku baterii i
zlewozmywaka oraz wokół odpływu usuniemy skutecznie octem. Na mniej
więcej kwadrans kładziemy nasączoną nim gazę na newralgiczne miejsca, a
następnie ścieramy do sucha. – Ocet to ekologiczny środek czystości,
bezpieczny nie tylko z punktu widzenia środowiska naturalnego, ale także
zewnętrznych powłok zlewozmywaka i armatury. W połączeniu z miękkimi
gąbkami i ściereczkami pozwoli domyć je do czysta bez ryzyka uszkodzenia
– mówi Katarzyna Choniawko. – Można wykorzystać go także do
odkamieniania napowietrzacza –rozbijającej strumień wody części
wieńczącej wylot wylewki. Po odkręceniu go od baterii wystarczy wrzucić
element na kilkanaście minut do roztworu octu z wodą. Po przepłukaniu
powinien odzyskać dawną drożność – radzi ekspert Armatury Kraków. Gdy
usuniemy zabrudzenia z szafek, lodówki, piekarnika i wraz ze zlewem
zalśnią czystością w wiosennym słońcu, zostaje przetrzeć – najpierw na
wilgotno a później na sucho – otwarte regały, blat i stół.

Innowacyjny plac zabaw dla dzieci,otwarty w Galerii Echo w Kielcach

EPP, wiodący właściciel i zarządca centrów handlowych w Polsce,
poinformował, że największe centrum handlu i rozrywki w Kielcach,
Galeria Echo, poszerzyło ofertę o wyjątkowe miejsce do zabawy i edukacji
dla dzieci w wieku od 4 do 12 lat. Najmłodszym gościom, którzy wraz z
rodzicami odwiedzają galerię, oryginalna przestrzeń o nazwie Kids Play
proponuje wyjątkowe atrakcje – możliwość rozwijania wyobraźni,
poznawania języka angielskiego, a nawet odkrywania ciekawostek o kosmosie.

Centra handlowe przechodzą dziś dynamiczne zmiany. W galeriach nie tylko
robimy zakupy, ale również, np. w oddziale poczty czy w filii urzędu
miasta, załatwiamy ważne sprawy. Nowoczesne centra handlowe to również
miejsca spotkań towarzyskich i rozrywki. To oczywiste, że w tego rodzaju
obiektach nie może zabraknąć przestrzeni dla dzieci, które mogłyby
spędzać czas w sposób atrakcyjny i twórczy. – Nasz zamysł był prosty:
chcieliśmy stworzyć w Galerii Echo wyjątkowe miejsce dla dzieci, które w
nowy sposób połączyłoby zabawę i naukę. Zależało nam przede wszystkim na
tym, aby dzieci, które wraz z rodzicami spędzają czas w galerii
handlowej, mogły cieszyć się nowoczesną i kolorową przestrzenią, która
rozwija wyobraźnię i korzystać z różnego rodzaju gier, które kształtują
ich kompetencje – podkreśla Grzegorz Czekaj, dyrektor Galerii Echo.

Przestrzeń dedykowana dzieciom

Przestrzeń o nazwie Kids Play mieści się w pasażu Galerii Echo na
poziomie -1, obok Cukierni Sowa. Stoisko o powierzchni ok. 100 m kw.
zostało starannie zaprojektowane i dopasowane do potrzeb dzieci w wieku
od 4 do 12 lat. Pomieszczenie zostało wyłożone miękką wykładziną i
wypełnione kolorowymi pufami i otoczone drewnianą zabudową z otworami
nawiązującymi do logotypu Kids Play. Ponad stoiskiem zawisły okrągłe
lampy w tych samych kolorach. – Tworzyliśmy to miejsce wyłącznie z myślą
o dzieciach i ich rodzicach. Właśnie dlatego sięgnęliśmy po żywe kolory,
które inspirują wyobraźnię dzieci, a także wykorzystaliśmy odpowiednie
materiały, takie jak drewno, korian i miękkie tekstylia. Poszczególne
elementy stoiska, pufy, meble oraz ekrany dotykowe dopasowaliśmy do
możliwości dzieci, tak aby z przyjemnością mogły z nich korzystać – mówi
Grzegorz Czekaj, dyrektor Galerii Echo.

Aplikacje i gry edukacyjne

Kids Play to zabawa, kreacja i nauka w nowej odsłonie. Stoisko wyróżnia
się przede wszystkim połączeniem elementów do zabaw manualnych z
nowoczesnymi aplikacjami edukacyjnymi. W przestrzeni Kids Play  dzieci,
korzystając z miękkiej ściany, która „zapamiętuje" różne kształty, mogą
rozwijać zmysł dotyku, a stąpając po kolorowej podłodze (tzw. „liquid
floor") - i mogą odkrywać świat kolorów. Mogą także poznawać efekt
żyroskopu wprawiając w ruch kilkanaście przykręconych do ściany
spinnerów (tzw. „spinner wall"). Dodatkową atrakcją jest również globus
i liczydło – dwa atrybuty stoiska, które budzą w dzieciach
zainteresowanie światem i matematyką.

Wyjątkowym elementem stoiska są cztery dotykowe ekrany wyposażone w
przygotowane specjalnie dla dzieci aplikacje edukacyjne. Młodzi
użytkownicy Kids Playa mogą korzystać z kilkunastu różnych gier
rozwijających pamięć, uczących rozróżniać kolory, stymulujących logiczne
myślenie, wprowadzających w świat działań matematycznych i rozwijających
refleks. Wśród gier znalazły się m. in. takie aplikacje jak „Podróż
Magellana", „Jabłko Newtona" czy „Żarówki Edisona". Każda gra ma walor
edukacyjny i osadzona jest w odpowiednim kontekście pozwalającym dziecku
skojarzyć postać Newtona z prawem grawitacji, a osobę Magellana - z
podróżami dookoła świata. Dzieci mogą także korzystać z aplikacji
pozwalających trenować znajomość języka angielskiego, poszerzać wiedzę o
świecie, a także odkrywać ciekawostki na temat Układu Słonecznego.

Rozwój kreatywności

Ponadto stoisko mieści cyfrową tablicę do rysowania. Za pomocą
specjalnego rysika dzieci mogą rozwijać talenty artystyczne, a wykonane
przez siebie rysunki mogą, z pomocą rodziców, zapisywać i wysyłać pocztą
elektroniczną. Kids Play wyposażony został także w stolik z poziomym
ekranem dotykowym zawierającym popularne gry typu tetris, warcaby czy
puzzle. – Jesteśmy przekonani, że całość projektu Kids Play tworzy
zupełnie wyjątkową przestrzeń, która pozwoli spędzać dzieciom czas w
Galerii Echo w sposób twórczy i atrakcyjny, dodał Grzegorz Czekaj.

3 na 4 korporacje zmienią swoje biura, żeby lepiej dbać o samopoczucie pracowników

Aż 74% europejskich korporacji opracowuje strategię wellness, czyli
dbałości o dobre samopoczucie pracowników w miejscu pracy. Oczekują tego
sami zatrudnieni. 8 na 10 pracowników przyznaje, że oferta firmy w tym
zakresie będzie czynnikiem decydującym o zatrudnieniu i zatrzymaniu ich
przez okres następnych 10 lat – wynika z raportu CBRE „Wellness. Poznaj
biurową przyszłość". Eksperci CBRE wskazują, że kluczowe znaczenie będą
miały same budynki, które powinny być projektowane i zmieniane zgodnie
ze standardami wellness.
- Biuro przyszłości jest zaawansowane technologicznie. Pełno w nim
najbardziej nowoczesnych rozwiązań, ale nie tylko one decydują o tym,
czy dany budynek uznamy za realizujący strategię wellness. Zakładamy, że
do 2040 roku granice między pracą a życiem prywatnym zostaną zatarte. A
to w naturalny sposób zmieni postrzeganie biura. To już nie będzie
miejsce, w którym spędzamy obowiązkowo osiem godzin dziennie, ale
przestrzeń, w której chcemy być, bo możemy się tam zrelaksować, w
wygodnych warunkach omówić różne kwestie z klientami czy członkami
zespołu, a nawet zadbać o własne zdrowie. W Polsce mamy kilka budynków,
które już spełniają te założenia, a nowopowstające inwestycje dopasowują
się do tych wymagań. Dobrym przykładem jest budowany właśnie biurowiec
Podium Park w Krakowie – mówi Kamil Tyszkiewicz, Dyrektor, Advisory &
Transaction Services, Dział Wynajmu Powierzchni Biurowych, CBRE.
W biurze jak w domu
Podstawowa idea wellness to brak sztywnego harmonogramu pracy, co
oznacza, że pracownicy mogą przyjść do biura kiedy chcą. Ale jak już do
niego zawitają to mają czuć się komfortowo. Stąd nie może być to
wyłącznie przestrzeń do wygodnej pracy. Fitness klub, kawiarnia,
kantyna, pralnia chemiczna, centrum medyczne czy bankomat już nie tylko
powinny znajdować się blisko budynku, ale nawet w samym biurowcu. Dzięki
temu pracownicy będą mogli w przerwach od pracy uporać się z codziennymi
obowiązkami, aktywnie odpocząć czy zrelaksować się.
- Skoro przyjście do biura staje się wyborem a nie koniecznością,
oczywiste jest, że musimy oferować zachęty, które sprawią, że pracownicy
będą chcieli przychodzić do pracy. Komfortowe warunki przy biurku to
zdecydowanie za mało. Cała przestrzeń ma sprzyjać relaksowi, dlatego
najczęściej w budynkach typu wellness jest dużo zieleni, o którą, co
ciekawe, mogą dbać sami pracownicy. W Podium Park zatrudnieni będą mogli
uprawiać zioła, owoce czy warzywa – mówi Kamil Tyszkiewicz.
W zdrowym biurze, zadowolony pracownik
W 2017 roku pracodawcy i państwo wydali na zwolnienia chorobowe Polaków
aż 18 mld zł (wynika z danych ZUS), a stres był drugą najczęstszą
przyczyną nieobecności. Dodatkowo, z sondażu CBRE wynika, że aż 79%
pracowników uważa starania o wypracowanie równowagi między życiem
prywatnym a zawodowym za stresujące. W związku z tym, biuro przyszłości
musi oferować takie korzyści, które z jednej strony, wpłyną na obniżenie
poziomu stresu, a z drugiej strony, zadbają o zdrowie pracownika. Jedne
z najpopularniejszych rozwiązań to siłownia w miejscu pracy,
dystrybutory żywności ze zdrowymi przekąskami czy wystarczająca liczba
stojaków na rowery, co zachęca do korzystania z tej metody transportu.
Dla każdego coś odpowiedniego
Każdy pracownik ma inne potrzeby – czego innego oczekuje młody rodzic, a
czego innego student, który godzi pracę z nauką. Dlatego firmy powinny
podejść do tych osób indywidualnie. I to nie tylko w zakresie
elastyczności godzin pracy. Można m.in. podejmować decyzje dotyczące
przydzielania miejsc pracy w oparciu o liczbę godzin spędzanych w biurze
(a nie pozycję w hierarchii organizacji) czy przydzielać stanowiska
pracy przy oknach tym, którzy spędzają najwięcej czasu przy biurkach.
Dodatkowo, warto zadbać o spersonalizowaną aplikację mobilną, która
będzie połączona z systemem czujników w częściach wspólnych budynku.
Takie rozwiązanie także zaproponowano w Podium Park, dzięki czemu każdy
może swobodnie zarządzać warunkami panującymi w środku.
- Podium Park to kompleks biurowy powstający w Krakowie,
charakteryzujący się ponadczasowymi rozwiązaniami z zakresu ekologii i
nowoczesnych technologii. Naszą ambicją było stworzenie najbardziej
przyjaznego środowiska pracy w skali europejskiej, co będzie miało
bezpośrednie przełożenie na komfort użytkowania przestrzeni przez ponad
6000 pracowników. W ramach tego projektu zaplanowaliśmy wiele udogodnień
i unikalnych rozwiązań z myślą o środowisku naturalnym oraz komforcie
przyszłych pracowników. Potwierdzeniem tego jest otrzymany certyfikat
BREEAM INTERIM na najwyższym z możliwych poziomów oraz zakwalifikowanie
do listy sześciu najbardziej ekologicznych inwestycji w Europie w
prestiżowym konkursie BREEAM Awards 2018 – zauważa Wojciech Dobrzański,
Prezes Zarządu Podium Investment.

Systemy przesuwne dopasowane do wnętrza

Systemami przesuwnymi z powodzeniem zastąpimy tradycyjne drzwi lub
oddzielimy od siebie poszczególne pokoje. Wbrew pozorom, mogą się one
świetnie sprawdzić również w niewielkich pomieszczeniach.
Choć systemy przesuwne wykonywane są przeważnie
z drewna lub drewnianej sklejki, nie jest to jedyna możliwość -
alternatywnym rozwiązaniem będzie zastosowanie w roli paneli ozdobnych
lub przezroczystych tafli szklanych. Pod względem sposobu użytkowania
nie różnią się one jednak od tych drewnianych – szyba porusza się po
specjalnej prowadnicy, którą można zamocować do sufitu lub ściany nad
otworem drzwiowym.
Na to, jaki rodzaj systemu należy wybrać wpływają ilość miejsca, którym
dysponujemy na przesunięcie skrzydła, szerokość przejścia jakie ma on
zamknąć oraz to, czy ruchoma tafla przesuwna ma pozostać na widoku, czy
też będzie chować się we wnęce w ścianie. Jeżeli mamy taką możliwość,
jeszcze na etapie projektu warto zastanowić się, czy przesuwny panel ma
być schowany, czy też pozostanie na widoku, ponieważ wpływa to na budowę
murowanych ścian pomiędzy pomieszczeniami.
Na coraz większą popularność systemów przesuwnych bez wątpienia wpływ ma
również szeroki wachlarz możliwości dekorowania szkła. Nie musi być ono
przezierne - zamiast tego zastosować można tafle piaskowane lub takie,
na których wykonano ozdobny nadruk. Interesującą propozycją będzie także
szkło barwione w masie lub tzw. lodowe.
Pojedyncze drzwi przesuwne
System przesuwny najczęściej zastępuje standardowe drzwi prowadzące do
wybranych pomieszczeń. Jednak w porównaniu do zwykłych drzwi
rozwieranych, panel w nim zamocowany może być zdecydowanie szerszy, gdyż
osuwa się wzdłuż prowadnicy, po ścianie. Dzięki temu możemy go
wykorzystać zarówno w niewielkich pokojach, w których otwarcie
standardowych drzwi
o szerokości 100 cm sprawiłoby kłopot, jak
i w przestronnych wnętrzach. Warto jednak pamiętać, że na ścianie, po
której porusza się ruchome skrzydło, nie powinny znajdować się meble, z
którymi mógłby on kolidować.
O wyborze konkretnego systemu, jak i rodzaju szklanego wypełnienia,
decyduje również estetyka samego wnętrza, do której powinna być
dopasowana jego budowa. Jeżeli zależy nam na tym, aby nie ingerował on w
aranżację, lecz subtelnie się w nią wkomponował, najlepszym rozwiązaniem
będzie model, którego prowadnica oraz wózki są niskie, jak np. Terno
Micro 80 od CDA Polska. Co istotne, jego montaż jest prosty i można go w
łatwy sposób schować we wnęce w ścianie. - Alternatywną propozycją
będzie system Terno Diva, w którym wózki jezdne nie są schowane za
maskownicą, jak ma to miejsce zazwyczaj, ale za dwoma niewielkimi
klamrami – podpowiada Joanna Kamuda, dyrektor marketingu i PR w CDA
Polska. – Właśnie z uwagi na sposób zakrycia wózków jezdnych będzie on
stanowił interesujący element aranżacji – komentuje ekspertka.
Jeżeli jednak preferujemy rozwiązania o bardziej charakterystycznej
budowie, doskonałą propozycją będzie system rurowy, w którym wózki
jezdne pełnią jednocześnie funkcję dźwigarów. – Rozwiązania takie jak
system przesuwny Ragusa z pionowymi dźwigarami stosowane są przede
wszystkim w industrialnych wnętrzach, jednak doskonale sprawdzą się w
pomieszczeniach urządzonych w innych stylach, stanowiąc ciekawy element
ich aranżacji – dodaje Kamuda.
Gdy przejście jest szerokie
Systemy przesuwne mogą pełnić funkcję nie tylko drzwi, ale też mobilnych
ścianek działowych. W ten sposób wydzielimy części użytkowe w
mieszkaniu, np. miejsce pracy lub garderobę, albo oddzielimy od siebie
dwa osobne pomieszczenia. Dzięki zastosowaniu takiego rozwiązania
zachowamy modułowość przestrzeni, gdyż w razie potrzeby panele
w systemie mogą zostać zsunięte, a przejście ponownie otwarte.
W zależności od wielkości otworu drzwiowego, który chcemy zamknąć,
możemy zdecydować się na system, który będzie zsuwał się do jednego boku
lub taki, którego panele rozkładają się na dwie strony. – Rozwiązania
takie jak system Terno Multi pozwalają na zamocowanie kilku ruchomych
tafli szklanych – podpowiada Joanna Kamuda z CDA Polska. – Możliwe jest
także połączenie ze sobą dwóch prowadnic, dzięki czemu zamkniemy światło
przejścia mierzące nawet 8 m szerokości – dodaje.
System przesuwny w łazience
Ciekawym rozwiązaniem w aranżacji łazienki może być wykorzystanie
systemu przesuwnego do budowy kabiny prysznicowej czy parawanu na
wannie, która będzie dzięki temu pełnić jednocześnie funkcję prysznica -
Do montażu takiej konstrukcji warto zastosować niewysoki system, jak na
przykład Trieste SF40, w którym szkło przymocowane jest do niewielkich,
bardzo subtelnych wózków schowanych za maskownicą mierzącą około 5 cm
wysokości
– komentuje ekspertka z CDA Polska. Alternatywnym rozwiązaniem będzie
elegancki system rurowy
np. Verona, wykonany z wysokiej jakości stali
w połyskującym wykończeniu. Może on zostać użyty zarówno do stworzenia
kabiny narożnej, jak
i wnękowej, szczególnie jeśli metraż łazienki jest niewielki.
Choć nie jest to konieczne ani nie wymagają tego przepisy budowlane,
warto w systemach przesuwnych wykorzystać szkło hartowane. Ten rodzaj
tafli jest bardziej odporny nie tylko na zmiany temperatury, ale również
uderzenia czy inne uszkodzenia mechaniczne. Dzięki temu jego codzienne
użytkowanie będzie bezpieczniejsze.

czwartek, 12 kwietnia 2018

II etap Nordic Mokotów z wiechą

11 kwietnia 2018 roku odbyło się zawieszenie wiechy na budynku
powstającym w ramach II etapu Nordic Mokotów – osiedla mieszkaniowego,
które wyróżniają najlepsze fińskie standardy budownictwa oraz aranżacji
przestrzeni. W uroczystości wzięły udział zespoły YIT, dewelopera
projektu, oraz generalnego wykonawcy – firmy UNIBEP. Realizacja II etapu
Nordic Mokotów rozpoczęła się w październiku 2017 roku, a jej
zakończenie planowane jest na pierwszy kwartał 2019 roku. YIT
przygotowuje się też do etapu III.

Nordic Mokotów to pierwsza inwestycja YIT w Polsce. Osiedle mieszkaniowe
powstaje na działce zlokalizowanej przy al. gen. W. Sikorskiego 9c w
Warszawie. I etap został zrealizowany we wrześniu 2017 roku, a swoich
nabywców znalazło ponad 100 mieszkań. Etap II stanowi integralną część
budynku, który powstał w ramach etapu I, i oferuje 97 mieszkań, z
których blisko połowa ma już właścicieli. W III etapie planowana jest
budowa około 100 kolejnych mieszkań w osobnym budynku.

„Serdecznie zapraszamy wszystkich zainteresowanych kupnem mieszkania do
Nordic Mokotów. Już teraz mogą oni wejść do klatek oraz mieszkań i
zobaczyć te przestrzenie na żywo, zamiast oglądać projekt tylko na
wizualizacjach. Jesteśmy przekonani, że docenią oni wysokiej jakości
naturalne materiały oraz ekologiczne rozwiązania, z którymi mogą się
bliżej zapoznać odwiedzając cześć budynku zrealizowanego w ramach etapu
I – to najlepsza wizytówka tego, w jakim standardzie budujemy oraz jakie
mamy wartości" – mówi Joanna Lewandowska, dyrektor techniczny YIT w Polsce.

W Nordic Mokotów dostępne są zarówno mniejsze mieszkania kompaktowe, jak
i większe rodzinne oraz dwupoziomowe apartamenty. Cała inwestycja
powstaje zgodnie z najlepszymi fińskimi standardami, takim jak najwyższa
jakość wykonania, zastosowanie naturalnych materiałów, w tym dużej
ilości drewna, oraz rozwiązań proekologicznych, a także aranżacja
terenów zielonych (mieszkańcy mają do dyspozycji wewnętrzne patio z
ogrodem).

środa, 11 kwietnia 2018

Inwestowanie w mieszkania pod wynajem za pożyczone

Mieszkania deweloperskie nabywane są w większości za gotówkę, ale coraz
więcej osób inwestuje także w nieruchomości na wynajem, kupując je na
kredyt

Trzy z czterech mieszkań sprzedanych w ostatnich trzech miesiącach
ubiegłego roku na rynku deweloperskim kupione zostały ze środków
własnych nabywców, wskazują dane zawarte w najnowszym raporcie
Narodowego Banku Polskiego. Tylko jedna czwarta kupujących zaciągnęła na
ten cel kredyt. Zbliżone wyniki przyniosła analiza sprzedaży nowych
mieszkań w tym samym okresie w siedmiu największych miastach w Polsce,
opracowana rok wcześniej.

22 mld zł wycofanych z lokat bankowych

Nowe mieszkania kupowane są przede wszystkim z oszczędności, w tym ze
środków zgromadzonych na lokatach, które masowo są zamykane, bo nie
przynoszą zysku. Statystyki mówią, że tylko w 2017 roku o prawie 22 mld
zł zmalała wartość bankowych lokat gospodarstw domowych w naszym kraju.
Ten kapitał inwestowany jest głównie w nieruchomości, bo wynajem
mieszkań bardziej się opłaca. Jest nawet na tyle dochodowy, że coraz
więcej osób decyduje się zaciągać kredyty na zakup nieruchomości w
celach inwestycyjnych.

Zainteresowanie hipotekami rośnie, o czym świadczą dane zawarte w
ostatnim raporcie Amron-SARFiN. Pomimo wcześniejszych, pesymistycznych
przewidywań, w 2017 roku sprzedaż kredytów hipotecznych była najwyższa
od 2011 roku. Duży udział mieli w tym inwestorzy. Szacuje się, że już
jedna trzecia mieszkań na rynku deweloperskim kupowana jest pod wynajem,
a prognozy analityków mówią, że osób inwestujących w nieruchomości nadal
będzie przybywać.

Coraz więcej zaciąganych zobowiązań

- Utrzymujące się niskie stopy procentowe przekładają się na niższe
oprocentowanie kredytów. To zachęca do zaciągania zobowiązań, nie tylko
na zakup nieruchomości na własne cele mieszkaniowe, ale również
inwestycyjnie – zauważa Tomasz Sadłocha z Ochnik Development. Ekspert
przyznaje, że trend wzrostu liczby zakupów inwestycyjnych finansowanych
z kredytu daje się zauważyć również wśród klientów kupujących
nieruchomości w projektach Dzielna 64 i Studio Centrum, prowadzonych
przez firmę w centrum Warszawy.

Na wyraźny wzrost popularności hipotek wskazują też ostatnie dane
rynkowe. W pierwszych miesiącach tego roku popyt na kredyty hipoteczne
był dużo wyższy niż rok wcześniej. W styczniu ich sprzedaż była wyższa o
ponad 7 proc., a w lutym aż o ponad 13 proc., licząc rok do roku.

Jeszcze lepsza była końcówka 2017 roku. Grudzień ubiegłego roku pod
względem sprzedaży hipotek był lepszy od ostatniego miesiąca 2016 roku o
ponad 33 proc. Wyniki podbił wtedy dodatkowo zamykany program MdM. W
całym 2017 roku indeks popytu na kredyty mieszkaniowe był także sporo
wyższy niż rok wcześniej, bo o prawie 13 proc., a wartość sprzedaży
hipotek była najwyższa od sześciu lat. Podpisano ponad 190 tys. umów
kredytowych, prawie o 7 proc. więcej niż rok wcześniej.

Niższe marże kredytowe
Rośnie też średnia wartość udzielanych kredytów. Do zaciągania wyższych
zobowiązań zachęca wzrost poziomu wynagrodzeń w naszym kraju, ale także
obserwowany w ostatnim czasie spadek ich oprocentowania. Dzieje się tak
dzięki obniżkom marż bankowych. Jak podają analitycy, średnia marża dla
kredytów z wysokim, 25 procentowym wkładem własnym kształtuje się
obecnie na poziomie 2,05 proc., a z 10 procentowym wkładem wynosi 2,31
proc. Podczas, gdy sześć miesięcy temu było to odpowiednio 2,17 i 2,38
proc. Wcześniej marże kredytowe rosły niemal nieustannie od 2012 roku,
ale od sierpnia ubiegłego roku możemy obserwować ich niewielkie, ale
regularne obniżki.
Wysokość oprocentowania kredytów hipotecznych z wysokim wkładem własnym
wynosi dziś średnio 3,8 proc. Składa się na nie marża bankowa i stawka
WIBOR. Ta ostatnia wpływa na poziom stóp procentowych, które od dawna
utrzymują się na bardzo niskim poziomie. I nic nie wskazuje na to, żeby
w najbliższym czasie miało się to zmienić. Przewodniczący RPP
poinformował bowiem ostatnio, że stopy pozostaną na obecnym poziomie
nawet do 2020 roku. I do tego czasu niskie oprocentowanie lokat nie
będzie zachęcało do trzymania pieniędzy w bankach.
Wyższe ceny mieszkań

Rosnąca średnia wartość zaciąganych kredytów, jak zauważa Tomasz
Sadłocha, ma też związek ze stabilnym, ale systematycznym wzrostem cen
mieszkań. - Od połowy zeszłego roku tempo podwyżek jednak przyspieszyło,
co jest związane ze wzrostem kosztów wykonawstwa i cen gruntów
inwestycyjnych – wyjaśnia specjalista Ochnik Development. - W skali roku
mieszkania drożeją o kilka procent, ale można się spodziewać dalszych
wzrostów rzędu kilku i kilkunastu procent w zależności od lokalnego
rynku – dodaje Tomasz Sadłocha.

Podwyżki cen mieszkań to nie tylko polska domena, tak dzieje się w
większości krajów europejskich. Stawki wyrównują teraz do poziomu sprzed
ostatniego kryzysu. W Polsce, gdzie podwyżki nie są jeszcze tak duże,
jak w innych krajach ceny może windować dodatkowo utrzymujący się od
dawna ogromny popyt na mieszkania. Mimo, że deweloperzy budują tak dużo,
jak nigdy odkąd istnieje wolny rynek, nie nadążają z produkcją. W
rekordowym przedziale utrzymuje się, zarówno liczba oddawanych mieszkań,
rozpoczynanych inwestycji, jak i wydawanych pozwoleń na budowę. Sprzedaż
rośnie prawie o jedną piątą rocznie, ale cała nowa podaż natychmiast
wchłaniana jest przez rynek. Tak duże zainteresowanie zakupem mieszkań,
przy ich ewentualnym niedoborze może dodatkowo stymulować wzrost cen.

Autor: Tomasz Sadłocha, Ochnik Development

wtorek, 10 kwietnia 2018

Greenpoint w Libero

Do pracy, na miasto czy na imprezę? W salonie Greenpoint znajdziesz
stylizacje, które sprawdzą się w każdej sytuacji. Już wkrótce w
katowickim Libero!
- Nasze projektantki dobrze rozumieją kobiece potrzeby i rozterki
modowe. Wszystkie elementy naszych kolekcji łatwo się ze sobą komponują
i świetnie uzupełniają. Każdego dnia można z nich stworzyć nowy, ciekawy
zestaw. W ten sposób zmieniamy się w zależności od tego, czego
potrzebujemy – mówi Magdalena Różalska-Dyrga, Product Manager w Greenpoint.
- Panie chcą mieć wygodny dostęp do stylizacji eleganckich, ale
jednocześnie praktycznych. Właśnie dlatego propozycji modowej w Libero
poświęciliśmy tak dużo pracy, szukając marek, które odpowiadają takim
potrzebom. – mówi Karolina Prędota-Krystek, Senior Leasing Manager
w Echo Investment.
Greenpoint to polska marka odzieżowa dla kobiet obecna na rynku od 1992
roku.
Libero powstaje u zbiegu ulic Kościuszki i Kolejowej, gdzie w godzinach
szczytu przejeżdża ponad 15 tys. pojazdów na godzinę. Wraz z
postępującym procesem budowy prowadzony jest zaawansowany proces
komercjalizacji. Już 95 proc. powierzchni Libero jest już wynajęte.
Wśród najemców Libero znalazły się m.in. takie marki jak: Piotr i Paweł,
Helios, Fabryka Formy, MkBowling, Centrum Medyczne GynCentrum, Media
Markt, RTV Euro AGD, iDream, Sony Centre, H&M, Grupa LPP (Reserved,
Mohito, Sinsay, Cropp, House), Forever 21, New Yorker, Guess, Carry,
Simple, Gino Rossi, Orsay, Triumph, Calzedonia, Diverse, Lee Wrangler ,
Big Star, Vistula, Wólczanka, Lancerto, Lavard, Giacomo Conti, CCC,
Deichmann, Ochnik, Wojas, Ryłko, Sizeer, Smyk, Douglas, Rossmann, Apteka
Europejska, Wittchen, Tous, Pandora, Apart, W.Kruk, YES, Martes Sport,
4F, Puma, Empik, Świat Książki, Home&You, Flying Tiger, Pizza Hut, KFC,
McDonalds, Starbucks, North Fish, Bon Apetito, Food&Ball, Sushi Kofuku i
wiele innych.
Od 2016 roku Libero jest sponsorem kobiecej drużyny GKS Katowice.
Libero Katowice. New shopping experience.
Libero to nowe, ekscytujące miejsce na mapie Katowic – świeże spojrzenie
na zakupy, rozrywkę, rekreację i sport. To przyjazna i komfortowa
przestrzeń zaprojektowana na wskroś współcześnie, jednak z klasycznym
podejściem estetycznym.  Miejsce spotkań, inspiracji, fascynacji i po
prostu miło spędzonego czasu.
Ponad 150 sklepów, liczne restauracje, kawiarnie, kinowy multipleks,
klub fitness – Libero to jedyne miejsce w regionie z tak bogatą ofertą
sportową i rekreacyjną. To również nowocześnie zaaranżowany, miejski
plac z amfiteatrem, sezonowym lodowiskiem, miejscami do wypoczynku, gier
stacjonarnych i innych aktywności na świeżym powietrzu.
www.galerialibero.pl

poniedziałek, 9 kwietnia 2018

Golub GetHouse wkracza na warszawski Służewiec

Golub GetHouse sfinalizował zakup gruntu inwestycyjnego przy ul. Postępu
3 na warszawskim Służewcu. Nieruchomość składa się z dwóch działek o
łącznej powierzchni 11 553 m kw., na których powstanie inwestycja z
mieszkaniami przeznaczonymi na długoterminowy najem.
Kolejny komercyjny projekt z mieszkaniami na wynajem w Warszawie,
zostanie zrealizowany przez Golub GetHouse w sercu zagłębia biurowego na
Mokotowie, które dysponuje obecnie ponad 900 tys. mkw. powierzchni
biurowej. Wstępna koncepcja inwestycyjna zakłada realizację
kilkukondygnacyjnych budynków mieszkalnych, które zaoferują około 360
mieszkań przeznaczonych do długoterminowego najmu. W budynkach o wysokim
standardzie znajdzie się garaż podziemny, a także bogata infrastruktura
udogodnień dla mieszkańców – wspólne przestrzenie do spędzania wolnego
czasu, pokoje spotkań
i rozrywki, strefy do pracy, taras z miejscami do grillowania, sala
kinowa, siłownia oraz szereg dodatkowych funkcjonalności, spotykanych w
budynkach takiej klasy w Stanach Zjednoczonych. W przestronnym lobby
znajdzie się także czynna całodobowo recepcja.
– Od kilku lat uważnie analizujemy potencjał poszczególnych dzielnic
Warszawy
i zachodzące w nich zmiany. Odległość do biura i komfortowy transport do
miejsca pracy stały się jednymi z kluczowych czynników przy poszukiwaniu
własnego mieszkania.  Służewiec jest bez wątpienia dzielnicą z dużą
liczbą nowoczesnych biur, a co najważniejsze z wysokim popytem na
mieszkania na wynajem. Z tego właśnie względu zdecydowaliśmy się na
inwestycję, która w pełni odpowie na oczekiwania potencjalnych najemców.
Otrzymają oni wysokiej jakości, profesjonalnie zarządzany produkt, który
dodatkowo posiadał będzie szereg udogodnień, niespotykanych w innych
tego rodzaju obiektach na rynku – mówi Czarek Jarząbek, Założyciel i
Prezes Zarządu Golub GetHouse. – Wierzymy, iż dzięki ambitnym planom
inwestycji infrastrukturalnych władz miasta w tej części Mokotowa, z
każdym rokiem połączenia komunikacyjne będą coraz szybsze i jeszcze
bardziej komfortowe, co przełoży się na dodatkowy wzrost atrakcyjności
dzielnicy – dodaje Czarek Jarząbek.
W najbliższej przyszłości odbędzie się konkurs, który wyłoni pracownię
architektoniczną odpowiedzialną za koncepcję inwestycji.
Zakup działki przy ul. Postępu 3 jest już trzecią transakcją
zrealizowaną przez Golub GetHouse w 2018 r. W styczniu br., spółka
została właścicielem atrakcyjnie położonego gruntu w sercu warszawskiej
Woli – przy skrzyżowaniu ulic Żelaznej i Grzybowskiej.
Na działce o powierzchni 5,371 m kw. powstanie 140-metrowy wieżowiec
Liberty Tower,
w którym znajdą się mieszkania na wynajem oraz hotel. Z kolei, w lutym br.,
Golub GetHouse poszerzył portfolio inwestycyjne o nieruchomość położoną
przy
ul. Jagiellońskiej 82 na warszawskiej Pradze-Północ, gdzie powstanie w
pierwszej fazie nowoczesny akademik, oferujący ok. 430 łóżek wraz z
licznymi udogodnieniami dla studentów.
W transakcji zakupu firmie Golub GetHouse doradzała kancelaria BCLA
Bisiorek, Cieśliński, Adamczewska i Wspólnicy Sp.k.